Coraz bardziej uprzykrzają życie mieszkańcom Olsztyna. Gromadzą się w szczelinach pod parapetami, w rogach okien oraz pod sufitami. Tworzą kolonie liczące średnio od 5 do 30 osobników; w skrajnych przypadkach – bywają znacznie większe. Różnią się od polskiej wersji biedronki.
Problem sygnalizują lokatorzy w blokach na Osiedlu Leśnym, w domkach na Osiedlu Mazurskim oraz w wieżowcach przy ul. Dworcowej. Dlaczego owad lgnie do ludzkich siedzib?
Powód jest prozaiczny. Zbliżająca się zima zmusza wszystkie owady – także azjatyckie biedronki – do szukania schronienia przed mrozami. Właśnie dlatego masowo oblegają okna. Chęć przewietrzenia mieszkania wiąże się z wdarciem owadów do jego wnętrza. Pojedynczy osobnik nie stanowi zagrożenia, ale już cała kolonia – owszem. Azjatycka biedronka nie dość, że potrafi ugryźć człowieka, to jeszcze wydziela substancję, która u alergików może powodować zmiany na skórze.
Po raz pierwszy w Polsce azjatycką biedronkę zaobserwowano 7 lat temu w okolicach Poznania. Prawdopodobnie trafiła do naszego kraju wraz z transportem owoców z Europy Zachodniej, gdzie sprowadzono ją do walki z mszycami. Jednak stracono kontrolę nad owadem i szybko się okazało, że to teraz on jest szkodnikiem rujnującym przede wszystkim przemysł sadowniczy.