Świadkami tej sytuacji byli olsztyńscy policjanci, którzy pracowali na miejscu zdarzenia drogowego przy ul. Tuwima.
Sprawcą czwartkowej (5.03) kolizji był 60-letni kierowca toyoty, który, jadąc ul. Tuwima od ul. Wawrzyczka, nie dostosował prędkości do warunków ruchu, w wyniku czego najechał na tył chevroleta. 67-letni kierowca chevroleta wraz z pasażerką zostali przewiezieni do szpitala w Olsztynie, gdzie po wykonanych badaniach z lekkimi obrażeniami ciała zostali zwolnieni do domu. Uszkodzenia pojazdów były tak duże, że konieczne było wezwanie holownika do zabezpieczenia aut.
Operator dyżurny, powiadamiając kierowcę holownika, już podczas rozmowy telefonicznej przeczuwał, że coś jest nie tak. Jego obawy potwierdzili pracujący na miejscu zdarzenia policjanci, gdy zobaczyli, jak z lawety chwiejnym krokiem wysiada jej kierowca. Okazało się, że 36-letni Michał S., którego poddano badaniu na zawartość alkoholu w organizmie, miał aż 3 promile. Auta z kolizji zabezpieczył rzecz jasna inny – trzeźwy – pracownik firmy holowniczej. Michałowi S. grozi kara do 2 lat pozbawienia wolności i zakaz kierowania pojazdami mechanicznymi.
szczyt debilizmu