Pan Andrzej nie przeżył spotkania z dzikim zwierzęciem. Zginął w progu własnego domu.
Do tragedii doszło w małej wsi Janikowo. To tam mieszkał pod lasem tragicznie zmarły pan Andrzej. Był znaną i powszechnie lubianą osobą w swojej miejscowości. Podczas powrotu do domu przez las od kolegi, został zaatakowany przez niezidentyfikowane zwierzę, które rozcięło mu udo i tętnicę. 59-latek wykrwawiał się w progu swojego domu. Ślady krwi ciągnęły się 600 metrów w stronę lasu.
Według okolicznych mieszkańców, główną podejrzaną jest locha, która przemierzała pobliskie tereny wraz z grupką młodych dzików. Czy zwierzę to mogło śmiertelnie zaatakować starszego mężczyznę? Ludzie mówią, że mógł też to być byk.
Sekcja zwłok ostatecznie wykaże jakie zwierzę zaatakowało pana Andrzeja.
Skoro: 'Sekcja zwłok ostatecznie nie wykazał jakie zwierzę zaatakowało pana Andrzeja.’, to czemu piszecie, że 'Dzik zabił mężczyznę’? 🙄
tytul dzik zabil mezczyzne, po czym w pseudo artykule, ze nie wiadomo jakie to bylo zwierze. pismaki…