Miasta średniej wielkości takie jak Olsztyn, potrzebują prezydenta, który będzie rozumiał ich problemy – powiedział w stolicy Warmii i Mazur kandydat Lewicy na prezydenta Robert Biedroń. Podkreślał konieczność wspierania samorządów przez władze centralne.
„Chciałbym jako prezydent Rzeczpospolitej być ambasadorem Olsztyna. Znam Olsztyn bardzo dobrze, jestem jedynym kandydatem związanym z tą ziemią” – mówił Biedroń na spotkaniu wyborczym. Dodał, że Olsztyn i inne miasta średniej wielkości „potrzebują swoich ambasadorów, potrzebują głowy państwa, która będzie rozumiała problemy takich miast”. Podkreślał formacyjny charakter, jaki miał dla niego czas spędzony podczas studiów w Olsztynie.
Biedroń podkreślał, że bez wsparcia ze strony państwa nadal wielu młodych ludzi będzie wyjeżdżało z mniejszych miast tak, jak on zrobił to po zakończeniu studiów w Olsztynie. W jego ocenie młodych może w mniejszych miastach zatrzymać dobra praca, dostęp do mieszkań, bezpłatne żłobki i przedszkola oraz możliwość rozwoju osobistego.
Kandydat Lewicy na prezydenta, który rozmawiał wcześniej z prezydentem Olsztyna Piotrem Grzymowiczem, zaznaczył, że jeżeli państwo nie weźmie współodpowiedzialności za pomoc takim miastom, będą one popadały w coraz większe problemy.
„Obecnie inwestycje planowane są w trudnej sytuacji. Państwo powinno wziąć współodpowiedzialność za los takich miast jak Olsztyn. Inaczej będą ona popadały w coraz większe problemy choćby nie wiem jak dobrych gospodarzy miały. (…) Bez inwestycji ze strony państwa, bez inwestycji w zwykłego człowieka to się nie uda” – podkreślał.
Za konieczne kandydat Lewicy uznał inwestycje w dostępne dla młodych ludzi mieszkania z niewygórowanym czynszem, szpitale, żłobki i przedszkola. Powtórzył, że zbędne są „megalomańskie inwestycje” jak Centralny Port Komunikacyjny, należy też zlikwidować naukę religii w szkołach, a zaoszczędzone pieniądze przeznaczyć na naukę języka angielskiego i opiekę psychologiczną.
W jego ocenie elementem wyrównywania szans dzieci z małych wsi i miasteczek, dzieci z ubogich rodzin jest obdarowanie każdego ucznia tabletem, w którym miałyby się znaleźć podręczniki oraz bezprzewodowy internet. „To jest miara cywilizacyjnego rozwoju naszego kraju, a nie kolejne kościoły i świątynie. Po erze budowy świątyń i kościołów musimy rozpocząć erę budowy żłobków i przedszkoli, bo tego nam dzisiaj brakuje” – mówił Biedroń.
Współprzewodnicząca sztabu wyborczego Biedronia, posłanka Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, zadeklarowała, że Lewica „w ciągu pierwszych stu dni prezydentury zlikwiduje uśmieciowiony rynek pracy”.
Pytany, czy prowadził już z którymś z innych kandydatów rozmowy o drugiej turze wyborów, Biedroń odparł, że takie rozmowy byłyby przedwczesne. „To jest moment, w którym powinniśmy zmobilizować naszych wyborców, pokazać, że jest alternatywa dla PO i PiS, że nie jesteśmy skazani na ten wyniszczający układ rządzący Polską od 15 lat. Będzie druga tura, będziemy rozmawiali” – powiedział Biedroń.
Na spotkanie z Robertem Biedroniem w Olsztynie przyszło ok. 100 osób, były to większości młode osoby. Po konferencji prasowej Biedroń rozmawiał przy „okrągłym stole” o problemach istotnych dla lokalnego samorządu; w dyskusji brali udział m.in. były marszałek Andrzej Ryński i były wojewoda Leszek Szatkowski.