Pandemia koronawirusa sprawia, że wielu przedsiębiorców martwi się, że popadnie w stan niewypłacalności. Patrząc na prognozy można stwierdzić, że tego typu ryzyko jest bardzo wysokie. Dlatego też przedsiębiorcy powinni na bieżąco monitorować stan ekonomiczny i finanse swojej firmy. O tym, jak się uchronić przed popadnięciem w spiralę zadłużenia rozmawiamy z mec. Lechem Obarą z olsztyńskiej kancelarii prawnej.
Red: 28 marca Sejm uchwalił pakiet ustaw dotyczący tarczy antykryzysowej. Z komunikatu zamieszonego na stronach rządowych wynika, że w sytuacji kryzysu duża liczba firm może być zmuszona do restrukturyzacji. Zwłaszcza małe i średnie firmy mają problem ze skutecznym przejściem przez proces restrukturyzacji i wiele z nich kończy się upadłością lub likwidacją. Jaka więc pomoc możliwa dla małych i średnich przedsiębiorstw?
Mec. Lech Obara: Ustawa przewiduje trzy kategorie pomocy publicznej. Po pierwsze – pomoc na ratowanie w formie pożyczki na czas nie dłuży niż 6 miesięcy. Pomoc skierowana dla przedsiębiorców znajdujących się w trudnej sytuacji ekonomicznej. Po drugie – tymczasowe wsparcie restrukturyzacyjne w formie pożyczki na czas nie dłuższy niż 18 miesięcy. Ma służyć przedsiębiorcom w sytuacjach, gdy będą w stanie samodzielnie przeprowadzić restrukturyzację, ale przedtem będą potrzebowali wsparcia w okresie bezpośrednio poprzedzającym restrukturyzację. I wreszcie po trzecie – pomoc na restrukturyzację. Jest przeznaczona dla przedsiębiorców, którzy samodzielnie nie udźwignęliby restrukturyzacji, ale opracowali spójny i dalekosiężny plan restrukturyzacji. Warunkiem jest również posiadanie wkładu własnego na restrukturyzację. Jej celem jest usunięcie przyczyn trudności, a nie samo wyrównanie strat.
Red: Panie mecenasie, w takim razie na co należy zwrócić szczególną uwagę podczas analizy tego, czy nasza firma jest wydolna finansowo, jakie zagrożenia wiążą się z ewentualną niewydolnością oraz jak się przed tym bronić? Innymi słowy – jakie jest remedium na tego typu problemy?
Mec. Lech Obara: Szczególnie ważnym aspektem jest odpowiedź na pytanie – czy przedsiębiorstwo jest w stanie regulować swoje wymagalne zobowiązania i tym samym, czy nie jest jeszcze za późno na podjęcie odpowiednich środków naprawczych. W przypadku, gdy przedsiębiorstwo jest zagrożone niewypłacalnością, istnieją szanse na jego uratowanie poprzez przeprowadzenie postępowania restrukturyzacyjnego. Restrukturyzacja jest możliwa także w przypadku, gdy spółka jest już w stanie niewypłacalności.
Przedsiębiorca powinien pamiętać, że wniosek o ogłoszenie upadłości może również złożyć wierzyciel. W sytuacji kryzysu związanego z koronawirusem takie postępowanie może okazać się częstą praktyką. Wierzyciele przestaną tolerować opóźnienia w regulowaniu płatności przez swoich kontrahentów. Aby tego uniknąć trzeba w odpowiednim momencie podjąć odpowiednie działania restrukturyzacyjne.
Red: Jak widać, zaległości w spłacie kredytów i leasingów rzeczywiście mogą doprowadzić wielu przedsiębiorców do bankructwa. A co z leasingobiorcami?
Mec. Lech Obara: Leasingodawcy stosują i pewnie będą stosowali wobec przedsiębiorców różne formy nacisku żeby jak najszybciej odzyskać maszyny czy samochody. Bezprawnie, bo bez stosownego nakazu sądu korzystają z asysty policji. Przyjeżdżają do firm i straszą ich właścicieli postępowaniem karnym. Zdaniem leasingodawców już samo przetrzymanie sprzętu uzasadnia ściganie przedsiębiorców z art. 284 kodeksu karnego (przywłaszczenie). Nieprawda! Aby można było mówić o przywłaszczeniu, sprawca musi chcieć zatrzymać rzecz definitywnie (na zawsze) w swoim majątku. Na przykład rolnicy, którzy też są przedsiębiorcami, przecież nie chcą zatrzymać leasingowanych maszyn na zawsze. Przetrzymują je tylko po to, żeby w ogóle móc pracować w gospodarstwie, uzyskiwać dochody i spłacać długi.
Red: Jakie zatem mają wyjście z tej patowej zdawałoby się sytuacji?
Mec. Lech Obara: Moim zdaniem wyjściem dla przedsiębiorców, którzy naprawdę utracili zdolność spłaty długów jest restrukturyzacja sądowa. Polega to na prowadzeniu negocjacji z wierzycielami i przygotowaniem planu spłaty długów, ale pod nadzorem sądu. W toku postępowania trzeba przekonać sąd, że jako przedsiębiorca mam tylko przejściowe problemy, ale za rok, dwa się „odkuję” i zacznę systematycznie spłacać swoje zobowiązania. Z punktu widzenia dłużnika główną zaletą postępowania restrukturyzacyjnego jest ochrona przed prowadzeniem wobec jego majątku postępowań egzekucyjnych. Co do zasady momentem od którego owa ochrona zaczyna działać jest moment otwarcia postępowania restrukturyzacyjnego. Postępowania egzekucyjne prowadzone względem zadłużonego ulegają zawieszeniu, a ponadto obowiązuje zakaz wszczynania nowych postępowań oraz zakaz wypowiadania umów gospodarczych np. dzierżawy, kredytu, pożyczki, leasingu. Skutkiem zawarcia układu zadłużonego przedsiębiorcy z wierzycielami może być odroczenie terminu płatności zobowiązań, rozłożenie płatności na raty np. na 5 lat, umorzenie odsetek od zaległości, a nawet częściowe umorzenie długu.
Red: Czy przedsiębiorcy często korzystają i czy będą korzystali w dobie pandemii z tej formy pomocy?
Mec. Lech Obara: Co raz częściej, choć niestety barierą nie do przejścia bywają koszty i nie myślę tu o kosztach obsługi prawnej. Już po wszczęciu postępowania sądy żądają zaliczek na wydatki, często w wysokości kilkudziesięciu tysięcy złotych! Przecież gdyby przedsiębiorca miał takie środki do dyspozycji, to w ogóle by nie występował o restrukturyzację. Przepisy o restrukturyzacji w dużej części są w ogóle nieżyciowe. Na przykład pomimo ogólnego zakazu egzekucji pozwalają na jej prowadzenie wierzycielom hipotecznym. W teorii sąd może zakazać prowadzenia egzekucji w takim przypadku, lecz rzadko to robi. Pomimo tych luk i niedociągnięć, restrukturyzacja stanowi bardzo dobre narzędzie prawne dla zadłużonych przedsiębiorców. Dodatkowo zaproponowany przez rząd projekt ustawy, o którym wspominałem, przewiduje możliwość udzielenia wsparcia finansowego dla przedsiębiorców na przeprowadzenie procesu restrukturyzacji. Przypomnę, że pomoc państwowa jest jednak przyznawana na odpowiednich zasadach najczęściej w formie pożyczki, której zwrot jest zabezpieczony na przykład hipoteką czy wekslem, po przedstawieniu przez przedsiębiorcę stosownych dokumentów finansowych.
Tak, wielkie utrudnienie, bo powinno się pozwolić oszustom i złodziejom bezproblemowo uciekać od zobowiązań a ja mam dzieci nakarmić gazetami i trawą.