Policjant rozpoczynając służbę nigdy nie może być pewny tego, co go na niej czeka. Tak też było w przypadku policjantów z Oddziału Prewencji Policji w Olsztynie. W nocy zauważyli płonące auto. Obok niego zastali niewidomą kobietę. Gdy okazało się, że w środku pozostał jeszcze mężczyzna, który ze względu na uraz nogi nie był w stanie samodzielnie wydostać się na zewnątrz, policjanci narażając własne zdrowie wyciągnęli go z płonącego auta.
W miniony czwartek (06.02) w nocy policyjny patrol złożony z funkcjonariuszy Oddziału Prewencji Policji w Olsztynie, w pobliżu targowiska miejskiego zauważył palący się samochód. Było to auto dostawcze marki VW LT. Podjechali szybko bliżej i wtedy przed autem zauważyli roztrzęsioną kobietę – jak się okazało niewidomą. W środku auta był jeszcze mężczyzna, który z powodu urazu nogi nie był w stanie samodzielnie się wydostać i wzywał pomocy. Policjanci – st. sierż. Adrianna Kowalewska i sierż. szt. Arkadiusz Wernerowski bez zawahania weszli do środka i wydobyli 50-latka na zewnątrz.
Po przemieszczeniu poszkodowanych w bezpieczne miejsce, policjanci wezwali na miejsce straż pożarną i zespół ratownictwa medycznego oraz rozpoczęli akcję gaśniczą, aby nie dopuścić do rozprzestrzenienia się ognia. Zagrożenie rozprzestrzenienia było duże, ponieważ obok płonącego auta stały także inne. Po chwili działania gaśnicze przejęli strażacy.
Jak ustalili funkcjonariusze, osoby wobec których interweniowali, są osobami bezdomnymi i spały w tym aucie. W pewnym momencie kobieta poczuła duszący dym i opuściła pojazd. 58-latka nie była w stanie pomóc swojemu koledze, ponieważ jest niewidoma, a 50-latek ze względu na uraz nogi, nie mógł o własnych siłach wyjść z pojazdu. Ostatecznie oboje zostali zabrani do szpitala.
Wszystkie okoliczności i przyczyny tego zdarzenia są wyjaśniane, m.in. przy udziale biegłego z zakresu pożarnictwa. Nie ma jednak wątpliwości co do tego, że natychmiastowa i skuteczna interwencja policjantów, którzy bez wahania ruszyli na ratunek poszkodowanym, zapobiegła tragedii.