Warmia i Mazury kojarzą się z ciszą, naturą i turystyką, ale coraz częściej to także region pełen napięć wokół inwestycji. Lokalne władze przyznają, że mimo gotowych planów, zgód i inwestorów, wiele projektów nigdy nie dochodzi do skutku. Powód, jak mówią, jest zaskakujący – sprzeciw mają stawiać nie tylko mieszkańcy, ale także osoby, które na co dzień w regionie nie żyją.
Marszałek województwa: inwestycje są potrzebne, ale są blokowane zanim ruszą
W rozmowie z PAP marszałek województwa warmińsko-mazurskiego Marcin Kuchciński podkreślił, że region jest wyjątkowo trudny do inwestowania ze względu na liczne obszary chronione. „Ponad połowa powierzchni naszego regionu jest pod ochroną lub jest wodą. Zależy nam na inwestycjach drogowych czy firmach, które nie prowadzą uciążliwej dla natury działalności. Mimo to, kiedy takie inwestycje się pojawiają, są blokowane”.
Droga, która utknęła na lata. Spór o inwestycje drogowe na Mazurach
Jednym z najdłużej przeciągających się projektów jest droga krajowa nr 16 z Mrągowa do Ełku. Jej przebieg przez obszar Wielkich Jezior Mazurskich uzgadniany jest od kilkunastu lat. Wciąż nie wiadomo, którędy ostatecznie poprowadzi trasa. Jednocześnie trwa remont drogi Kętrzyn–Giżycko. Jak mówi marszałek w rozmowie z PAP: „Remont drogi Kętrzyn-Giżycko, który właśnie trwa, uzgadnialiśmy przez 10 lat. Właśnie z powodu licznych obstrukcji”.
Zdaniem władz regionu do protestów często dołączają osoby spoza województwa. „Jest to dla nas trudne i niezrozumiałe, gdy organizacje z zewnątrz dyktują nam, jak powinniśmy dbać o nasz region, a tak naprawdę robią to tylko w pewnym momencie, a później znikają” – dodał Kuchciński w PAP.
Park rozrywki, centrum logistyczne, doniczki i fotowoltaika. Inwestorzy się wycofują
W Olsztynku od czterech lat trwają uzgodnienia w sprawie budowy parku rozrywki na terenie byłego PGR-u w Łutynówku. Projekt mógłby przyciągnąć turystów poza sezonem letnim, ale jak relacjonuje PAP, organizacje z Warszawy i Ciechocinka zgłosiły „kilkanaście kolejnych gatunków ptaków”, co ponownie wydłużyło procedury.
W Nidzicy nie doszło do budowy centrum logistycznego we wsi Rączki. Burmistrz Jacek Kosmala powiedział PAP, że „czuje się zakładnikiem ludzi, którzy na co dzień nie mieszkają w regionie, a manipulują mieszkańcami”. Według niego podobnie zablokowano zakład produkujący domy drewniane oraz fabrykę doniczek z papieru, która ostatecznie powstała w województwie mazowieckim.
Konflikt narasta także w turystycznych miejscowościach jak Mikołajki
Spory nie dotyczą tylko przemysłu. W Mikołajkach, jak informuje PAP, burmistrz Piotr Jakubowski od lat zmaga się z inwestorem z Warszawy, który „bez pozwoleń, w nocy, postawił taras przy swojej restauracji”. Gdy gmina nakazała rozbiórkę obiektu, inwestor odpowiedział banerem, że władze „walczą z tanimi obiadami”.
Jakubowski przekonywał w rozmowie z PAP, że władze nie godzą się na zabudowę Półwyspu Kusnort pomiędzy jeziorem Mikołajskim a Śniardwami ani na restauracyjne barki na wodzie, które nie płaciłyby podatku od nieruchomości.
Warmia i Mazury mówią „chcemy żyć, nie tylko czekać”
Marszałek województwa podsumowuje problem jednym zdaniem, które staje się symbolem tego sporu: „Nie chcę na Warmię i Mazury patrzeć jak na miejsce dla kogoś, kto przyjedzie do nas na kilka czy kilkanaście dni. My tu żyjemy cały czas, mamy inną perspektywę patrzenia”.
źródło: PAP
