Patrząc na śmietnik, z którego wielbiciele spacerów zrobili piękny las rozciągający się z olsztyńskich Nagórek do Pieczewa, można pomyśleć, że olsztynianie to świnie. Zwyczajnie wstyd!
Puszki, butelki. Te plastikowe i te szklane. Całe worki papierowych śmieci. Nawet stare ubrania. To wszystko można znaleźć w miejscach, gdzie powinno być przecież czysto.
Olsztyn reklamuje się jako miasto ogród. Władze starają się zagospodarować każdy fragment przestrzeni, który się do tego nadaje, pod zieleń. I słusznie!
Oburzeni ekolodzy załamują ręce nad każdym wyciętym w Olsztynie drzewem. Rozdzierają szaty nad losem krzewów, a tuż pod ich nosem rośnie nam zamiast drzew śmietnisko…
Najgorzej, że lasu między Nagórkami, a Pieczewem najwyraźniej nie ma kto posprzątać. Nikt do tej pory do tego się nie kwapi. A przecież z trzeba coś zrobić.
Może trzeba zaangażować znanego ostatnio w Olsztynie szopa Edwarda?
zostawcie moje smieci w spokoju, za miesiac je spale
Wstyd takie błędy popełniać. Dzieci z podstawówki wyłapują. Interpunkcja leży jak te śmieci w lesie.