Mieszkańcy podolsztyńskiego Łupstycha obawiają się, że w ich sąsiedztwie powstaną domy wielorodzinne – informuje Radio Olsztyn. Mówią, że nie po to wyprowadzali się za miasto, żeby żyć w blokowisku. Ich obawy wynikają z tego, że gmina planuje zmienić tam miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego.
Historia sprawy
Ta sprawa ma swój początek w 2002 roku. Właściciele prywatnych działek, żeby postawić na nich swoje domy, sfinansowali miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego. Później na jego podstawie, również za własne pieniądze, wybudowali sieć wodno-kanalizacyjną, co było warunkiem uzyskania pozwoleń na budowę domów. Obecnie właścicielem sieci jest stowarzyszenie założone przez mieszkańców, a gmina nią zarządza, naliczając im rachunki za wodę.
Obawy mieszkańców
Powstał jednak problem. Mieszkańcy dowiedzieli się, że gmina Gietrzwałd chce wprowadzić zmiany do planu zagospodarowania, które miałyby wprowadzić zabudowę wielorodzinną. Jak powiedział Artur Sobeczek, jeden z mieszkańców Łupstycha, gdyby miała tam być taka zabudowa, ich sieć tego nie wytrzyma. Ponadto zmianami w planie miałyby być objęte nie tylko tereny dewelopera, ale też te przeznaczone do zabudowy jednorodzinnej. Artur Sobeczek podkreślił, że sfinansowany przez mieszkańców plan zagospodarowania nie przewiduje tam zabudowy innej niż parterowa z użytkowym poddaszem.
Petycja i odpowiedź wójta
Mieszańcy zebrali 72 podpisy pod petycją przeciwko zmianom w planie zagospodarowania, którą skierowali do wójta gminy Gietrzwałd. Wójt Jan Kasprowicz odpowiedział, że nawet gdyby miały być jakieś zmiany w planie, to nie od razu, bo ten proces trwa. Natomiast w rozmowie z naszym reporterem zapewnił, że przy takim sprzeciwie mieszkańców żadnych zmian, jeżeli chodzi o zabudowę, nie będzie. Wójt zapowiedział, że prawdopodobnie w przyszłym tygodniu zorganizuje spotkanie z mieszkańcami Łupstychu w sprawie uporządkowania niezabudowanych działek.
Co dalej?
Mieszkańcy Łupstycha pozostają czujni i gotowi do dalszej obrony swojego prawa do spokojnego życia na przedmieściach. Wójt gminy zapewnia, że ich głos zostanie uwzględniony, a jakiekolwiek zmiany będą konsultowane. Czy faktycznie tak będzie? Czas pokaże. Tymczasem rodzice z Olsztyna mogą być pewni, że sprawa ta na pewno nie pozostanie bez echa i będzie bacznie obserwowana przez lokalną społeczność.
źródło: Radio Olsztyn
Budować dookoła jeziora drapacze chmur a za 10 lat te jezioro będzie jak żbik katastrofa
Kolejny interes wojta i bylego soltysa?