Martwy szop pracz znaleziony przy drodze w okolicach Olsztynka jest dowodem na obecność inwazyjnego gatunku obcego (IGO) na terach Polski. Zwierzę stanowi zagrożenie dla rodzimej fauny i może mieć negatywny wpływ na populacje żółwia błotnego, gatunku bliskiego zagrożenia i objętego ochroną ścisłą, a także na ptaki takie jak gągoł i nurogęś.
Szop pracz, który naturalnie występuje w Ameryce Północnej, został sprowadzony do Europy jako zwierzę futerkowe. Osobnik tego gatunku kolonizuje Europę z zachodu na wschód. W Polsce po raz pierwszy przedstawiciele tego gatunku pojawili się na początku lat 90., głównie w województwach zachodnich.
Jako gatunek wszystkożerny szop pracz żywi się różnorodnym pokarmem, począwszy od małych ssaków, przez ptaki, płazy, i gady, a skończywszy na owocach. Zwierzę jest aktywne nocą, a zimą podczas mrozu potrafi pozostać w kryjówce nawet przez miesiąc. Szop pracz wyróżnia się charakterystycznym ubarwieniem, z czarnymi smugami na wysokości oczu oraz pierścieniami na puszystym ogonie. Gatunek ten może żyć od 6 do 16 lat.
Szop pracz może być nosicielem niebezpiecznych chorób i pasożytów.
Jak wskazuje Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska, obecny status szopów praczów w Polsce winien być monitorowany, aby zapobiec dalszej ekspansji tego gatunku i zagrożeniom związanym z jego obecnością w ekosystemach, w których dotąd nie występował. Więcej informacji na ten temat można znaleźć na stronie poświęconej inwazyjnym gatunkom obcym w geoserwisie dyrekcji ochrony środowiska.
źródło: RDLP Olsztyn
To emigrant i to nielegalny. Poza tym roznosi tropikalne choroby