Wilki coraz częściej pojawiają się w bliskim sąsiedztwie ludzi, zwłaszcza na Warmii i Mazurach. Pani Izabela, hodowczyni kóz i owiec z okolic Barczewa, doświadczyła tego na własnej skórze. W ciągu ubiegłego roku, jej stado padło ofiarą wilków aż siedem razy, nawet w sytuacjach, gdy człowiek znajdował się dosłownie 500-800 metrów od miejsca zdarzenia.
Na szczęście w tym roku nie doszło do podobnych incydentów, ale hodowczyni musi stale monitorować swoje stado. Z pomocą przyszła Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska, która udzieliła wsparcia na budowę ogrodzenia.
Wilki w okolicy są obecne w dużych ilościach, a nawet więcej niż w roku ubiegłym. Telefony z informacjami o znalezionych zagryzionych zwierzętach są coraz częstsze. RDOŚ otrzymuje nawet zgłoszenie i zdjęcia watahy wilków, które znajdowały się zaledwie około 100 metrów od zabudowań.
Leśnicy radzą, aby w sytuacji napotkania wilka zachować spokój i udawać pewność siebie – podnieść ręce, klasnąć, krzyknąć, starając się sprawić wrażenie, że to człowiek jest tu mocniejszy i zdoła wystraszyć wilka. Eksperci twierdzą, że drapieżniki nie szukają, a wręcz unikają kontaktu z człowiekiem. Warto pamiętać, że wilki mają słaby wzrok i często nawet nie widzą człowieka, zwłaszcza jeśli ten znajduje się w samochodzie czy ciągniku rolniczym – nie rozpoznają go w maszynie.
Wilki są gatunkiem chronionym od 25 lat, dlatego ich liczba w regionie ciągle rośnie. Obecnie ich liczbę oszacowano na 300 osobników. Teren Warmii i Mazur bardzo odpowiada wilkom, ze względu na jedno z najmniejszych zagęszczeń ludności w Polsce.
W minionym roku wilki wyrządziły w regionie ponad 200 szkód na kwotę prawie pół miliona złotych. Wydaje się, że problem będzie narastał, zważywszy na rosnącą liczbę wilków i ich coraz częstsze pojawianie się w pobliżu miejsc zamieszkanych przez ludzi. Wielu innych hodowców, musi zastosować odpowiednie środki ostrożności, aby chronić swoje stado.
Leśnicy ostrzegają, że wilków w regionie jest dużo i coraz częściej podchodzą do ludzkich osad. Ostatnio widziano je w okolicach mostu Smętka i elektrowni wodnej w Olsztynie.
źródło: TVP Olsztyn
Wystrzelać to gówno.
Trzeba zacząć odstrzał. To co się teraz dzieje to prośba o tragedię.