Budząca emocje nauka religii w miejskich placówkach kosztuje Olsztyn ponad 6 milionów złotych rocznie. I to w czasach, gdy miasto musi zaciskać pasa, a liczba uczniów uczęszczających na lekcje religii maleje.
Nie tak dawno informowaliśmy, że w placówkach edukacyjnych prowadzonych przez miasto, na lekcje religii chodzi niewiele ponad 66% uczniów. Najczęściej z religii korzystają dzieci w przedszkolach, najmniej w szkołach średnich. Bywa, że w niektórych liceach na religię chodzi co 8-10 uczeń. Można się obruszać i polemizować z takim stanem rzeczy, ale wydaje się, że trend jest stały, choć rząd próbuje zaklinać rzeczywistość i sprawić, żeby religia była przedmiotem obowiązkowym. Uczeń będzie miał do wyboru etykę, ale sam minister edukacji przyznaje, że są braki kadrowe i nie ma wystarczającej liczby nauczycieli etyki. Zatem dzieci i młodzież będą przymuszane do chodzenia na religię.
Za te pieniądze można płacić stypendium przez kilkanaście lat
W tej chwili jednak nie ma obowiązku chodzenia na religię i warto jasno powiedzieć, że utrzymanie 104 nauczycieli religii (świeckich i duchowych) będzie kosztować miasto w tym roku 6,1 mln złotych. To ponad ¼ rocznego budżetu Miejskiego Ośrodka Kultury, czy ponad milion złotych więcej niż przewidziany koszt projektów miejskich Olsztyńskiego Budżetu Obywatelskiego. To także kilkunastoletni budżet stypendiów artystycznych, przyznawanych corocznie przez prezydenta.
W ostatnich latach w Olsztynie maleje liczba nauczycieli lekcji religii. W roku szkolnym 2020/2021 było ich 117, rok później 110, w tym – 104. Nie zmalało ich łączne wynagrodzenie, które wynosiło odpowiednio: 5,97 mln zł, 5,98, w tym roku 6,1 mln zł. Ten niewielki wzrost należy tłumaczyć podwyżkami.
Lekcje religii powinny się odbywać w kościołach, w ramach zajęć pozalekcyjnych.
Ale o co chodzi.
Stac nas stac nas to jest panstwowy wydatek w oparciu o szesc instytucji.
Jak trzeba to i piec razy tyle sie zaplaci a my jako konsultanci 5% od kosztow.
To chyba jakos tak mowil prezes Klubu Tecza Rysio Ochudzki?
Podobne ?