W mieszkaniu w elbląskim bloku córka znalazła zmasakrowane zwłoki matki. Tego samego dnia życie odebrał sobie mąż zmarłej.
Córka znalazła zwłoki matki
Katarzyna S. (†38 lat) i Tomasz S. (†39 lat) nie mieszkali razem. Kobieta chciała odejść od męża, zawodowego żołnierza (kierowcy wojskowej ciężarówki). Wyprowadziła się do wynajętego mieszkania w bloku w Elblągu.
W zeszłą sobotę dorosła córka kobiety z poprzedniego związku nie mogła się z nią skontaktować. Gdy przyjechała do mieszkania, znalazła zwłoki matki. Ciało było zmasakrowane, z poważnymi obrażeniami głowy.
– Wybiegła z bloku z krzykiem, że mama by sobie tego nie zrobiła i że wszędzie jest pełno krwi – relacjonuje w gazecie Fakt sąsiadka Katarzyny S.
Wstępnie ustalono przyczynę śmierci
Sprawą zajmuje się Prokuratura Okręgowa w Elblągu.
Katarzyna S. miała poważne obrażenia głowy, jednak śledczy wstępnie ustalili, że to nie one były bezpośrednią przyczyną śmierci.
– Wstępne ustalenia wskazują, że najbardziej prawdopodobną przyczyną zgonu tej pani było uduszenie poprzez ucisk na narządy szyi – poinformował prokurator Sławomir Karnowski, zaznaczając, że śledztwo w tej sprawie dopiero się rozpoczęło.
Mąż kobiety był widywany w bloku, choć niezbyt często. Widziano go tam feralnego dnia.
Tomasz S. popełnił samobójstwo
W sobotę mąż kobiety urządzał grilla w Rychlikach, swojej rodzinnej miejscowości. Według świadków zachowywał się zwyczajnie.
Kiedy córka Katarzyny S. zawiadomiła go o tragedii, zadzwonił do swojej matki i poprosił, aby zaopiekowała się jego dziećmi. Niedługo później zaalarmowana niecodzienną prośbą kobieta znalazła jego zwłoki.
– W przypadku śmierci mężczyzny nie stwierdzono udziału osób trzecich – poinformował prokurator Sławomir Karnowski.
Sąd zdecyduje o dalszym losie dzieci
Małżeństwo miało dwoje dzieci w wieku 6 i 9 lat. MOPS w Elblągu zapewnił im pomoc psychologiczną. Osierocone dzieci trafiły pod opiekę dziadków. Dalsze decyzje co do ich losu podejmie sąd rodzinny.
źródło: Fakt.pl
