Radny Paweł Klonowski uważa, że na rondzie im. Ofiar Katastrofy Smoleńskiej w Olsztynie panuje chaos w kwestii organizacji ruchu drogowej. Złożył w tej sprawie interpelację do prezydenta miasta, który twierdzi, że wszystko działa jak należy i nie ma potrzeby wprowadzania zmian.
Wielu kierowców zwraca uwagę, że w godzinach szczytu na ulicach dojazdowych do ronda OKS tworzą się długie zatory i każdy jeździ tak, jak mu pasuje.
Sprawą zainteresował się radny Paweł Klonowski, do którego dotarły liczne zgłoszenia o niebezpiecznych sytuacjach w tym miejscu. Zwrócił się do prezydenta Olsztyna z interpelacją, w której pyta o powód usunięcia z ronda OKS znaków pionowych i poziomych, wskazujących dotychczas kierunek ruchu z poszczególnych pasów. W jego ocenie brak tych znaków doprowadził do „dopuszczenia do wykonywania niebezpiecznych manewrów, w tym objeżdżaniu ronda po zewnętrznym pasie”.
Radny nie rozumie decyzji o usunięciu znaków drogowych.
– Mogę na przykład wjechać z lewego pasa i objechać całe rondo dookoła – mówi w rozmowie z Gazetą Olsztyńską, uznając to za absurdalny pomysł.
Zależy mu zwłaszcza na ponownym ustawieniu odpowiednich znaków drogowych. Swój pomysł uważa za prosty i powszechnie stosowany: proponuje, aby z prawego pasa można było się poruszać prosto i w prawo, a z lewego – prosto i w lewo. To upłynniłoby ruch i ograniczyło kolizje.
Prezydent Piotr Grzymowicz odpowiada, że na ten temat rozmawiano wielokrotnie. Obecne rozwiązanie przyjęto w 2017 roku, jako najprostsze i najbardziej czytelne dla kierowców i było ono polecane przez Wydział Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie. W związku z tym prezydent nie widzi potrzeby dokonywania zmian w obecnych przepisach.
Wcześniej rondo im. Ofiar Katastrofy Smoleńskiej funkcjonowało jako rondo turbinowe, co wydłużało czas przejazdu oraz zatory dwóch najbardziej obleganych wjazdów, czyli ulic Bałtyckiej i Artyleryjskiej.
Prezydent podkreśla, że obecne oznakowanie jest „prawidłowe, kompletne i zgodne z obowiązującymi przepisami”. Ponadto, według opinii Zarządu Dróg Zieleni i Transportu w Olsztynie oraz Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie, biorąc pod uwagę obecną geometrię ronda, aktualnie obowiązująca organizacja ruchu w tym miejscu jest optymalna.
Marcin Kiwit, kierownik WORD w Olsztynie, mówi, że wcześniej obowiązujący ruch turbinowy minimalizował prawdopodobieństwo kolizji. Aktualna organizacja ruchu kolizji nie wyklucza i wymaga od kierowców większej ostrożności i uwagi, szczególnie przy opuszczaniu skrzyżowania. Zjeżdżając z lewego pasa trzeba mieć na uwadze, że przecina się prawy pas ruchu. Nie wolno również zapominać o tym, że nie wszyscy kierowcy stosują się do przepisów ruchu drogowego, trzeba więc pamiętać, aby upewnić się, że nie wymusimy pierwszeństwa tym manewrem.
Kiwit dodaje, że w przypadku nawet tak dużego ronda jak rondo im. Ofiar Katastrofy Smoleńskiej, widoczność jest znacznie mniejsza, niż na prostym odcinku drogi.
W ciągu ostatnich pięciu lat na rondzie OKS zarejestrowano kolizje drogowe: w 2016 roku – 80, w 2017 roku – 94, w 2018 roku – 101, w 2019 roku – 117, w 2020 roku – 128, a w 2021 roku – 115.
źródło: Gazeta Olsztyńska