Projekt tramwajowy wchodzi w decydującą fazę. Został rok do momentu, w którym z zajezdni przy ul. Kołobrzeskiej wyruszy pierwszy olsztyński tramwaj. W ratuszu we wtorek podpisano umowę między Olsztynem i firmą Skanska. Prace rozpoczną się od przygotowania dwóch objazdów (przez Brzeziny i okolice byłego poligonu na Pieczewie).
W grudniu 2013 roku został rozpisany przetarg na budowę Odcinka A, który obejmuje odcinek Witosa-Płoskiego-Sikorskiego-Tuwima. Jest to największa inwestycja wewnątrz całego projektu tramwajowego. Samo wejście na plac budowy wymaga od firmy przygotowania dwóch objazdów (trzeci przygotowany został przez starostwo).
– Współpracowaliśmy już z firmą Skanska przy projekcie związanym ze skrzyżowaniem (ul. Armii Krajowej i al. Warszawskiej -Red). Firma pokazała, że ma potencjał i jest w pełni profesjonalna. Najpierw przygotowane zostaną objazdy i bardzo prosiłbym mieszkańców o wyrozumiałość. Niestety ze względu na poprzedniego wykonawcę projektu, jesteśmy zmuszeni prowadzić prace w wielu miejscach jednocześnie – mówił Piotr Grzymowicz.
Dla firmy Skanska to największe zlecenie realizowane na terenie województwa warmińsko-mazurskiego. Dlatego też partnerem polskich budowlańców będą ich koledzy z czeskiego oddziału Skanski.
– Czesi mają duże doświadczenie w budowie linii tramwajowych. Najpierw jednak musimy przygotować objazdy. Zajmie to około trzech tygodni i wtedy będziemy mogli rozpocząć prace na ulicach. W budowie będzie brało udział około 500 pracowników – mówi Grzegorz Dąbrowski ze Skanska S.A.
Drogi objazdowe będą utwardzone i przejezdne (bez względu na warunki pogodowe). Ich oddanie będzie związane z oficjalnym odbiorem.
– To będą normalne ulice – mówi Piotr Grzymowicz.
Koszt budowy to prawie 150 milionów złotych.
Tramwaje jednak droższe. Będzie pozew?
W związku z problemami z poprzednim wykonawcą (firmą FCC) koszt projektu tramwajowego wzrośnie o około 50 milionów złotych. Jest to związane z tym, że w miejscu jednego wykonawcy miasto podpisuje teraz umowy na poszczególne etapy prac. Pierwotna umowa została podpisana w 2012 roku. Od tego czasu zmieniły się również ceny.
– W umowie był zapis, który umożliwia nam pozwanie FCC z powodu niewypełnienia umowy. Obecnie jesteśmy na etapie zbierania dokumentów. Ale umowa daje nam możliwość wejścia na drogę sądową – mówi Piotr Grzymowicz.
Oczywiście istnieje możliwość zmniejszenia kosztów poprzez przesunięcie niektórych prac do innych projektów, dzięki czemu nie będą one wliczane w koszt projektu tramwajowego.
KM
śmigam sobie z yanosikiem i bez korków objeżdżam
Jak zrobiony przez starostwo jak jeszcze nawet nie zaczeli drogi z Bartąga… I jak normalna droga jak ta z Generałów ma być podobno z płyt betonowych.