Pojawiły się zastrzeżenia dotyczące przyszłej południowej obwodnicy. Rzecznik GDDKiA nie zaprzecza.
Budowa południowej obwodnicy Olsztyna jest jedną z najważniejszych inwestycji w regionie, na którą mieszkańcy stolicy Warmii i Mazur czekali od dekad. Decyzja zatwierdzająca realizację inwestycji została bardzo pozytywnie przyjęta przez mieszkańców Olsztyna i okolic. O tym, że bez takiego rozwiązania nie ma szans na zmniejszenie natężenia ruchu w mieście widzą wszyscy poruszający się samochodami po Olsztynie. Jednak pojawiają się pytania dotyczące samego projektu. Zdziwienie wywołały umiejscowione na projekcie ronda. Chodzi o węzeł „Tomaszkowo, łączący obwodnicę z drogą S-51. Postanowiliśmy zapytać rzecznika Generalnej Dyrekcji Dróg i Autostrad w Olsztynie – Karola Głębockiego. Otrzymaliśmy taką oto odpowiedź:
Rozwiązanie zawarte w dokumentacji projektowej, dla której uzyskano decyzję ZRiD polega na zastosowaniu rond na kierunkach o małych natężeniach ruchu (jedno rondo na dk16 w kierunku zachodnim od S 51, drugie na S 51 nad obwodnicą) z tym, że skrzyżowanie kierunków głównych S 51 z obwodnicą jest dwupoziomowe (bezkolizyjne). Przewidziana jest budowa pełnego węzła (koniczyna), dopiero przy zbliżeniu się do wyczerpania przepustowości obecnego rozwiązania.
Niestety zdecydowano się na rozwiązanie, które nie należy do najbezpieczniejszych. W takiej sytuacji może się skończyć postawieniem kolejnego czarnego punktu na mapie Polski. Pozostaje nadzieja, że jednak osoby odpowiedzialne za realizacje inwestycji zastanowią się jeszcze raz nad tym rozwiązaniem.