Olsztyńscy klubowicze nie pobawią już się w zamkniętym klubie Blue Cherry. Nieczynny jest również znany Mezalians. Czy starówka towarzysko zamiera?
Stare miasto, zamiast tętnić życiem, coraz bardziej się wyludnia. Rewitalizacja olsztyńskiej starówki była również jednym z ważniejszych punktów większości programów wyborczych w listopadzie ubiegłego roku. Obawy olsztynian, dotyczące pustoszenia zabytkowej części miasta, zdają się potwierdzać ostatnie zmiany przy Targu Rybnym, skąd zniknął klub Blue Cherry, funkcjonujący tam zaledwie od czerwca 2014 roku: – Zmieniła się przede wszystkim mentalność ludzi – komentuje właściciel zamkniętego klubu. – Na koncert zespołu disco polo ustawiają się kolejki, a gdy u nas grała gwiazda znanego Sunrise Festival, tłumów z pewnością nie było. Najwięcej osób odwiedziło nas chyba latem, w lipcu i w sierpniu, gdy w mieście było dużo osób spoza Olsztyna.
Jak mówi właściciel Blue Cherry, duża grupa olsztynian w ogóle nie chce się bawić w stolicy Warmii, decydując się m.in. na trójmiejskie kluby. – Czynsz jest wysoki, to prawda, ale to nie jest główny i jedyny problem. Nie da się rozwinąć interesu, jeśli brakuje ludzi – zauważa właściciel. Targ Rybny, oprócz Blue Cherry, opuścił także znany Mezalians, który z kłopotami zmagał się od dłuższego czasu – już pod koniec 2013 roku został wystawiony na sprzedaż (o czym pisaliśmy TUTAJ).
Czy w ich ślady pójdą kolejni staromiejscy najemcy? Czekamy na Wasze komentarze.
Tak wyglądała impreza otwarcia:
Zróbcie Państwo wyższe czynsze, to z pewnością klubów będzie więcej.
Tak mi się zdaję, że najwięcej przyjezdnych właśnie jest poza okresem wakacyjnym, gdzie zjeżdża się rzesza studentów z poza Olsztyna.