Kobieta wyszła do dzieci z nożem, bo za głośno grały w piłkę pod jej blokiem. Zraniła jednego z chłopców w klatkę piersiową.
Do zdarzenia doszło w Kętrzynie, w niedzielę (09.05) koło godz. 18 przy ul. Chrobrego. Czterech chłopców, 15-latek, dwóch 12-latków i 10-latek grali razem w piłkę przed blokiem. Z okna swojego mieszkania, uwagę zwracała im 81-latka, która sugerowała, że zachowują się oni za głośno. Jej słowa nie trafiły do dzieci, więc ta zeszła do nich z nożem. Pisaliśmy o tym tutaj: Nie mogła już tego wytrzymać. 81-latka wyszła z bloku i zaatakowała 10-letniego chłopca nożem.
– Z tym chłopakiem nie można było wytrzymać. A to pluje mi na schody albo rowerem zastawia wejście do piwnicy, żebym prania nie mogła powiesić. Wtedy w niedzielę jedliśmy obiad, a młodzi pod blokiem w piłkę grali. Specjalnie kopnęli ją prosto do mojego ogródka. Dwa tulipany żółte akurat kwitły i je połamali. Myślę, wezmę nóż i te dwa tulipany połamane zetnę i do wazonu wsadzę. Jak wyszłam na schody, to ten młody skoczył na mnie i powalił na posadzkę. Zaczął mnie szarpać jedną ręką, a drugą dusić – tłumaczy się emerytka w Fakcie.
10-letni Olek trafił do szpitala, a 81-letnia kobieta została przesłuchana przez policję. Rana chłopca okazała się być niegroźna, dlatego tego samego dnia wrócił do domu.
– Olek miał dziurę po lewej stronie, był zszywany – opowiada jeden z członków rodziny chłopca dla Faktu. – Akurat po uroczystym obiedzie zdjął albę i poszedł pograć w piłkę z kolegami. Co miał w domu siedzieć? Ona piłkę im zabrała. Jak wyszedłem na klatkę, to na posadzce leżeli, a młody się bronił. Tak chłopakowi komunię zepsuła.
Jak dowiadujemy się z Faktu, prokuratura przesłucha kolegów Olka, którzy wtedy grali z nim w piłkę. Dopiero na podstawie ich zeznań okaże się czy 81-letnia kobieta usłyszy zarzut.
źródło: Fakt.pl