Krytykują wycinkę drzew przy budowie II linii tramwajowej w Olsztynie i chcą uznania zieleni jako ważnych dóbr publicznych. Czy Olsztyn jest miastem zaniedbującym zieleń?
Wycinka pod II linię tramwajową, w której pod topór poszło ponad 1000 drzew, wzbudziła nie lada kontrowersje w mieście. Miastu zarzucone zostało nieumiejętne zaplanowanie całego procesu, przez co trzeba było wyciąć aż tyle drzew. W celu uniknięcia takich sytuacji w przyszłości, do prezydenta miasta Olsztyna trafiła petycja o konsultacje społeczne w kwestii gospodarowania zielenią w mieście. Piotr Grzymowicz przystał na warunki petycji, którą podpisało kilka tysięcy osób. Pisaliśmy o tym tu: Petycja złożona! Czy Olsztyn będzie miastem zieleni?, Duży sukces Zielonego Olsztyna. Mają poparcie prezydenta Grzymowicza.
Skontaktowaliśmy się z dwoma aktywistami miejskimi, Pawłem Szczurem – jednym z autorów petycji Zielonego Olsztyna, a także działaczem Rady Osiedla Podleśna – oraz Borysem Zadoreckim – który skonfrontował swoje stanowisko w sprawie projektu wycinki drzew pod II linię tramwajową z radnym Tomaszem Głażewskim na Facebooku. Zapytaliśmy obu panów jak oceniają projekt wycinki drzew oraz nasadzeń kompensacyjnych:
„Wcale. Dokładnie tak zadbano o istniejącą zieleń w przypadku projektowania tej inwestycji. Również projekt zieleni pozostawia wiele do życzenia. W wielu miastach taka inwestycja to szansa na posadzenie szpalerów drzew. Konieczna przebudowa podziemnych sieci uzbrojenia daje przecież okazję do wygospodarowania miejsca na drzewa. Mam wrażenie, że w Olsztynie nie wyceniamy wartości zieleni, więc przebudowy projektowane są jak najtaniej, a wtedy miejsce na drzewa powstaje z przypadku” – mówi Borys Zadorecki.
„Uważam, że wybrany projekt nie jest wariantem, który uwzględniał dobro zieleni jako jeden z celów. To zresztą nie jest niczym nowym, większość projektów drogowych, które w naszym mieście powstawały nie miało szacunku dla zieleni (dla przykładu projekt ul. Nowobałtycka czy nowa al. Sybiraków). Warto przypomnieć, że w pierwszym i oryginalnym projekcie przebudowy ul. Partyzantów, większość tamtejszej zieleni miała zostać usunięta. To, że ta ulica bliższa jest miejskiej alei niż drodze ekspresowej to w dużej mierze zasługa mieszkańców, którzy walczyli na konsultacjach o każde drzewo” – tłumaczy Paweł Szczur.
Członek Rady Osiedla Podleśna martwi się o transparentność projektu nasadzeń:
„Bez wątpienia, gigantyczne niezadowolenie społeczne spowodowane kolejnymi wycinkami (a warto przypomnieć że wcześniej rzeź spotkałą np. aleję Warszawską) wpłynęło na plany związane z nasadzeniami. Jeszcze w czasie konsultacji mówiliśmy o kilkuset nasadzeniach zastępczych, dzisiaj mówimy o 2600.
Drzewa to nie tylko kawałek drewna, to przestrzeń i miejsca, które współtworzą. Część z nich straciliśmy na zawsze. Nic też nie przywróci mieszkańcom ochrony przed kurzem i hałasem.
Myślę, że teraz jesteśmy na etapie minimalizowania strat. Martwi mnie jednak, że plan nasadzeń nie jest jeszcze gotowy oraz, że nie jest on przygotowywany z udziałem mieszkańców w sposób transparentny. Ten sposób działania – >>w zaciszu ratuszowych gabinetów<< zawsze wzbudza największe kontrowersje” – mówi olsztyński aktywista.
Zdaniem Borysa Zadoreckiego, nie ma wątpliwości, że nasadzenia nie zrekompensują straconych drzew:
„Być może statystycznie wyglądać to będzie całkiem nieźle, ale przecież nie odzyskamy szpalerów drzew wzdłuż ulic, a nowe drzewa będą o wiele mniejsze. Przeglądając projekt nasadzeń zwróciłem też uwagę na to, że drzewa zostaną posadzone w miejscach poprzednich dużych inwestycji, w tym pierwszego etapu budowy linii tramwajowej. Trudno zatem mówić o tym, że te nasadzenia kompensują obecną wycinkę, kiedy w wielu miejscach uzupełniają te sprzed lat” – powiedział Zadorecki.
Jak twierdzi obu aktywistów, można było zadziałać zupełnie inaczej, lecz najpierw trzeba by spojrzeć na sprawę w inny sposób:
„Przede wszystkim należy zieleń traktować jako element infrastruktury. Gazociąg kolidujący z budową linii tramwajowej nie jest usuwany, a przebudowany. To też już nie czasy burzenia budynków. A drzewa wycinamy lekką ręką z obawy przed wysokimi kosztami innych rozwiązań” – mówi Zadorecki.
„Należy w końcu zacząć uwzględniać zieleń jako realną wartość. Teksty o tym, że nie da się drzew uwzględniać pasie drogowym wsadźmy między bajki. Wiele miast to robi, infrastrukturę liniową umieszczają w kanałach technicznych pod jezdniami, a nie po bokach i pod chodnikami.
Co do zasady powinniśmy budować oszczędnie, a zieleń powinna zostać uwzględniona jako koszt (z uwzględnieniem strat). Obecnie pewne części inwestycji są wykonywane na wszelki wypadek, a to moim zdaniem marnowanie pieniędzy i wielkie, głupie i bezsenwone straty dla nas wszystkich” – skomentował Szczur.
Obaj panowie twierdzą, że miasto nie przykłada się wystarczająco do dbania o zieleń w Olsztynie:
„W Olsztynie w wielu sprawach, w tym także w stosunku do zieleni, brakuje systemowego, kompleksowego podejścia. Tymczasem, zieleń jest jednym z najważniejszych elementów infrastruktury miejskiej. Podobnie jak drogi, kanalizacja czy wodociągi. O te „twarde” elementy lepiej lub gorzej, ale jednak systemowo się dba – inwentaryzuje, robi się przeglądy, naprawia. Nie ma bazy danych zieleni – nikt nie wie gdzie i jakie drzewo powinno aktualnie rosnąć. Może się okazać, że jakieś drzewo zniknęło i nikt nawet nie wie kiedy i dlaczego” – powiedział Borys Zadorecki.
„Podejście do zieleni przypomina w tym momencie podejście do kilku innych obszarów miasta. Nie mamy inwentaryzacji, strategii i nie mamy standardów. Ciężko mówić o jakimś dbaniu czy zarządzaniu. Szczycimy się z bycia miastem ogrodem i może jak ktoś ograniczy się do odwiedzenia parków w okolicy Starego Miasta czy CRS Ukiel to takie wrażenie odniesie, jednak coraz więcej zieleni codziennej, z którą mieliśmy styczność realizując nasze obowiązki znika, a to ona jest kluczowa dla dobrego samopoczucia i zdrowia” – mówi Paweł Szczur.
Zdaniem Borysa Zadoreckiego, kluczową sprawą do zmiany jest podejście do zieleni, wypracowanie standardów. Należałoby utworzyć bazę danych zieleni, by monitorować jej stan w mieście i planować zabiegi pielęgnacyjne.
Paweł Szczur, jako jeden z współinicjatorów petycji do prezydenta miasta Olsztyna ws. gospodarowania zielenią, uważa, że przede wszystkim powinno się skupić na postulatach w niej zawartych:
„Cięcie i pielęgnacja drzew,
Inspekcja i diagnostyka drzew,
Ochrona drzew i innych form zieleni w procesie inwestycyjnym,
Zasady zakładania, utrzymania i rozwoju terenów zielonych,
Zasady udziału społecznego w gospodarowaniu zielenią”
Zapytaliśmy też aktywistów o ich opinie w kwestii wycinki pod pierwszą linię tramwajową, która funkcjonuje już od kilku lat:
„Sposób poprowadzenia pierwszej linii tramwajowej jest „oryginalny”. Tworząc infrastrukturę dla transportu zbiorowego, którego celem jest zmniejszenie uzależnienia miasta od transportu indywidualnego przy okazji wybudowano np. ul. Obiegową, w miejscu, gdzie mogło powstać kilka miejskich kwartałów. Skutek jest taki, że ludzie zamiast mieszkać w centrum, mieszkają na obrzeżach i codziennie muszą dojeżdżać. Niestety, wg mnie to jest działanie kontrproduktywne.
Wg wielu mieszkańców, wiele miejsc straciło zieleń, której w żaden sposób nie rekompensują drzewa zasadzone w innych miejscach” – mówi Paweł Szczur.
„Jak wspomniałem, nowe drzewa zostaną posadzone także w zakresie budowy I etapu. To wyjaśnia wszystko. Te drzewa mogłyby rosnąć już 6 lat” – podsumował Borys Zadorecki.
troche późno ta petycja, poczekali az mleko się rozleje
Dla aktywistów zawsze będzie coś nie tak. Najlepiej jakby nie było żadnych inwestycji. Nie ma co ich słuchać, oni nie są głosem mieszkańców.