13 C
Olsztyn
czwartek, 28 marca, 2024
reklama

“Kasa, misiu, kasa”. Lasy Państwowe nie chcą unijnej strategii dla przyrody

Wiadomości“Kasa, misiu, kasa”. Lasy Państwowe nie chcą unijnej strategii dla przyrody

Trwa ofensywa przedstawicieli polskiego rządu i kierownictwa Lasów Państwowych, która ma zniechęcić nas wszystkich do unijnej Strategii na rzecz Różnorodności Biologicznej 2030. Leśny koncern opublikował szereg analiz, z których ma wynikać, że lepsza ochrona ekosystemów doprowadzi do poważnych zaburzeń w polskiej gospodarce. To kuriozalne pomieszanie priorytetów – komentuje Krzysztof Cibor z Greenpeace Polska.

reklama

Lepsza ochrona naszego wspólnego dobra – dzikiej przyrody, jaką przewiduje nowa strategia różnorodności biologicznej zaproponowana przez Komisję Europejską, wyraźnie nie pasuje kierownictwu Lasów Państwowych. Zatrzymanie wycinek w Bieszczadach czy na terenie planowanych od lat parków narodowych na Pogórzu Przemyskim, w Puszczy Knyszyńskiej czy na Mazurach – które niechybnie byłyby konsekwencją strategii – kolidują z ich interesem. W rozsyłanych do różnych podmiotów mailach oraz na stronie internetowej, Lasy Państwowe opublikowały szereg analiz dotyczących wpływu ograniczenia wycinek na gospodarkę. Lasy Państwowe kreślą apokaliptyczną wizję, w której ograniczenie wycinek oznaczać będzie miliardowe straty, zamknięcie tysięcy firm i bezrobocie dla kilku procent osób zatrudnionych w przemyśle. Takie informacje wybite są w rozsyłanym m.in. do samorządów mailu.

Te publikacje wyglądają tak, jakby nagle przestała obowiązywać Ustawa o lasach. Od kiedy to obowiązkiem Lasów Państwowych jest neoliberalna dbałość o wysokość przychodów i biznes innych firm? Lasy Państwowe mają się skupić na zachowaniu lasów, na ich ochronie, trosce o korzyści dla klimatu, środowiska i społeczeństwa. Dopiero na ostatnim miejscu w ustawie jest “racjonalne pozyskiwanie drewna”. W udostępnionych przez Lasy dokumentach ta ostatnia funkcja z pewnością przestała być racjonalna i całkowicie zdominowała pozostałe. Analizy leśnego koncernu da się streścić w powiedzonku nieżyjącego już trenera Janusza Wójcika: “kasa, misiu, kasa!”

reklama

Apokaliptyczne wizje koncernu są wyssane z palce i oparte na absurdalnych założeniach. Jedna rzecz jest jednak w nich ciekawa: strasząc znacznym spadkiem pozyskania drewna w związku ze strategią ochrony różnorodności biologicznej, leśny koncern przyznaje właściwie, że nadmiernie tnie w lasach, które powinny być chronione. Często słyszymy piękne słowa kierownictwa Lasów Państwowych o tym, jak ważne jest dla nich łączenie różnych funkcji lasu. Po tych publikacjach nie może być jednak wątpliwości – las to dla nich wyłącznie metry sześcienne drzewa, które trzeba wyciąć i spieniężyć. A prawo mieszkańców do korzystania z przyrody? Prawo do odpoczynku w naturze i podziwiania przyrody? Rozwój turystyki przyrodniczej? Dla Lasów Państwowych to wszystko nie ma znaczenia.

Na przykładzie Puszczy Białowieskiej wiemy, że cenny przyrodniczo las, do którego przyjeżdżają ludzie z całego świata, to zdecydowanie większy zysk dla regionu, niż magazyn drewna. Jest tylko jeden problem: harmonijny rozwój polskiej wsi w zgodzie z przyrodą jest fundamentalnie sprzeczny z wiecznie niezaspokojonym apetytem szefostwa koncernu leśnego.

Jednym z opublikowanych na stronach LP dokumentów jest analiza wykonana przez firmę doradczą Deloitte. Znajdujemy tam sformułowania, które jakimś trafem nie zostały zauważone przez kierownictwo Lasów Państwowych. Analitycy Deloitte mówią o koniecznej transformacji części polskiego przemysłu leśno-drzewnego wynikającej z działań na rzecz ochrony klimatu i środowiska. Najwyraźniej ta prawda nie pasuje do obrazu lansowanego przez szefów LP, z którego miałoby wynikać, że ich eksploatacja lasów ma trwać w niezmienionej formie po wsze czasy.

reklama

W całej Polsce trwają protesty przeciwko rabunkowej gospodarce leśnej prowadzonej przez Lasy Państwowe. Od Lasów Murckowskich w Katowicach po Puszczę Białowieską, od Bieszczad po Puszczę Bukową pod Szczecinem Polacy domagają się, żeby Lasy Państwowe przestały mieć przed oczami wyłącznie pieniądze i zaczęły patrzeć na las jako coś więcej. Las to dom dla tysięcy gatunków zwierząt i roślin, miejsce odpoczynku dla ludzi, nasze wspólne dziedzictwo, które musimy zachować dla naszych dzieci i wnuków. Jak długo Lasy Państwowe będą udawać, że tego głosu nie słyszą?

Do poniedziałku 5 kwietnia trwają konsultacje publiczne części unijnej strategii dotyczącej wiążących celów odbudowy zasobów przyrodniczych. Greenpeace bierze udział w konsultacjach i zachęca wszystkich, by dać mocny sygnał, że potrzebujemy silnego, jednoznacznego prawa i mechanizmów finansowych, które pozwolą realnie chronić naturalne ekosystemy i zakończyć ich szkodliwą dla ludzi i planety eksploatację. Każda osoba może wyrazić swoje poparcie, podpisując petycję do ministra ds. leśnictwa na stronie www.chronmylasy.pl.

Unijna strategia różnorodności biologicznej to przyjęta przez Komisję Europejską w zeszłym roku część Europejskiego Zielonego Ładu. Strategia zakłada m.in. zwiększenie poziomu ochrony przyrody w UE. W tym celu co najmniej 30% powierzchni państw członkowskich ma zostać objęte różnymi formami ochrony, w tym co najmniej 10% powierzchni – ochroną ścisłą. Ochrona ścisła ma dotyczyć m.in. wszystkich lasów naturalnych i starodrzewów.

Puszcza Karpacka - Chrońmy lasy!
Puszcza Karpacka - Chrońmy lasy!
Puszcza Karpacka - Chrońmy lasy!
Puszcza Karpacka - Chrońmy lasy!
Puszcza Karpacka - Chrońmy lasy!

Źródło: Greenpeace Polska

reklama
Panele tapicerowane

Zapisz się do naszego newslettera

Wysyłamy tylko najważniejsze wiadomości

reklama

1 KOMENTARZ

Subskrybuj
Powiadom o
1 Komentarz
Najlepsze
Najnowsze Najstarsze
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Miron
5 kwietnia 2021 18:03

No i czemu tu się dziwić. Wpuściliśmy do siebie potentatów meblowych, a oni z czegoś muszą robić te swoje meble. Zachwycamy się wynikami produkcji i eksportu, a za chwilę będziemy płakać (na pewno nie ze szczęścia), bo zostaniemy z gaikami sosnowymi i przez kolejne 50 lat będziemy kupować drewno, które zdąży zyskać miano luksusu. Gdzie będziemy kupować? Aaaaa no właśnie, w Skandynawii. Ot taka to polityka. Nachapać się teraz, a reszta? Co tam – dla nas (baronów przemysłowych) starczy, a jak zabraknie to sobie – przepraszam – SOBIE dokupimy.

Polecane
Ogłoszenia