Trwa zbiórka dla małego Antosia z okolic Nidzicy. Chłopiec urodził się z wadami rąk, a jedyna szansa na jego powrót do sprawności to kosztowna operacja w Stanach Zjednoczonych.
Antoni Prusik urodził się z zanikiem kości promieniowej w obu rączkach, agenezją nerki lewej i małopłytkowością. Rodzice przyznają, że był to dla nich ogromny szok, ponieważ w trakcie ciąży żaden z lekarzy nie zauważył żadnej wady.
Instytut Paleya w Stanach Zjednoczonych znany jest ze skomplikowanych operacji i ich skuteczności, dlatego rodzice chłopca postanowili szukać pomocy właśnie tam. To jedyna szansa na odzyskanie sprawności przez Antosia. Jest to jednak kosztowna operacja, dlatego jego rodzice stworzyli zbiórkę pieniędzy.
Zaczęliśmy szukać sposobów leczenia takiej wady. Leczenie w ramach NFZ nie dawało Antosiowi perspektyw na poprawę jego możliwości samodzielnego funkcjonowania. Trudno było nam się pogodzić z myślą, że nasze dziecko jest skazane na niepełnosprawność. Nie poddaliśmy się i szukaliśmy pomocy dalej. I tak pojawiliśmy się na konsultacji w Paley European Institute. Lekarze dali nam nadzieję, której tak długo szukaliśmy. Jest szansa, że w przyszłości Antoś będzie mieć sprawne rączki. Mimo nadziei, nasza radość jest słumiona zmartwieniem. Operacja rączek Antosia została wyceniona na blisko 400 tysięcy złotych. – czytamy w opisie zbiórki.
Grupa licytacyjna dla Lenki Mazur została przekazana przez jej rodziców właśnie dla Antka, ponieważ udało im się zebrać wystarczającą kwotę na leczenie córki.
Teraz rodzice Antosia proszą o pomoc z nadzieją, że ich syn otrzyma szansę na normalne życie.