Liczba osób zakażonych koronawirusem z 7 ostatnich dni w województwie warmińsko-mazurskim wynosi już 51,9 na 100 tys. mieszkańców. Wciąż jest to najwyższy wynik w Polsce, do którego w gratisie dostaliśmy dodatkowe obostrzenia. Czasem zastanawiam się, czy są jeszcze szanse do wyjścia z epidemii do wcześniej szacowanego 2022 r. Nie mam za to wątpliwości, że w 2023 r. wszyscy cudownie ozdrowiejmy, a ”wirus znów będzie w odwrocie” – za dwa lata wejdziemy w rok wyborczy, a co za tym idzie w czas pełen kampanii, wieców, konferencji prasowych i innych wydarzeń, w których czyjaś śmierć bądź zakażenie przeszkadza we wzroście sondaży i w zdobyciu krzyżyków przy urnach wyborczych.
W tym wszystkim są też dla mnie dobre wieści. Kilka dni temu zakończyłyśmy wraz z dziewczyną izolację. Nie musiałyśmy i wciąż nie musimy być w szpitalu, choć wiemy, że jeszcze długo będziemy zmagały się ze skutkami w postaci fizycznego zmęczenia. To mała cena tego, że żyjemy i jesteśmy sprawne umysłowo. Wiele osób nie ma tego szczęścia, nie mówiąc o wszystkich tych, które umarły. Młody wiek nie jest żadnym wyznacznikiem. Dziewczyna miała kolegę, który zakaził się covidem. Był bardzo sprawny fizycznie, biegał nawet maratony, a teraz nie żyje. Wczoraj też czytałam o dorosłym mężczyźnie, który zachorował przed nowym rokiem, a dopiero teraz jego stan pozwolił na naukę chodzenia przy balkoniku. My same czekamy teraz na możliwość oddania osocza, które jest tak bardzo pożądane od ozdrowieńców. Jeśli przechodziliście koronawirusa i od 14 dni nie macie objawów – a teraz przy zakażeniach jest ich mnóstwo – zajrzyjcie na stronę Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa, aby dowiedzieć się, czy same i sami możecie je oddać.
Obie izolację przeszłyśmy bardzo dobrze. Nie traktowałyśmy jej jak zniewolenie, a możliwość urwania naszego łańcuszka zakażeń. Wiele osób pomogło nam w dostarczaniu zakupów, obiadów i przede wszystkim w wyprowadzaniu naszej psiny – Kori. Bardzo się martwiłyśmy o to, że będzie bardzo duży problem z wyjściami z nią, a spotkałyśmy się z dużym odzewem ze strony osób i znajomych i dla nas obcych, w wieku i szkolnym, studenckim i znacznie starszych, która wychodziła z Kori nawet po 3 razy dziennie. Kori ma 10 lat, swoje przyzwyczajenia i wychodzenie z nią wymaga cierpliwości, czasem negocjacji, a czasem pójścia na żywioł. Bardzo doceniam bezinteresowną i niewymuszoną pomoc. Budujące były również wszystkie wiadomości, które dostałyśmy z życzeniami powrotu do zdrowia.
Pomoc jest bardzo ważna. Możemy ofiarować ją innym osobom i to nie tylko poprzez wydatki finansowe. Nie każda i nie każdy z nas ma pieniądze, które może wpłacić na czyjąś zbiórkę. Za to wiele z nas ma teraz do złożenia PIT, w którym może przekazać 1% podatku, na organizację, z której misją wewnętrznie się zgadza. Pamiętajmy o tym, przy rubryce w zeznaniu podatkowym, dzięki której możemy wesprzeć inne osoby. Według mnie najprościej i najwygodniej to zrobić przez podatki.gov.pl – wystarczy np. założyć poprzez konto w banku profil zaufany i przejść nim rejestrację w systemie.
1% oddajcie na konkretny cel: hospicja, chore dzieci. Sprawdzajcie, czym faktycznie zajmuje się organizacja, która zabiega o 1%. Bo wiele z nich po prostu te pieniądze zmarnuje.
Pamiętajcie żeby 1% przekazywać organizacjom, które realnie pomagają. A nie jakieś marsze równości czy czarne marsze lub posypywanie się kolorowymi proszkami. Hospicja czekają, chore dzieci czekają itd. Pomagajcie proszę lokalnie i konkretnie.