Spółdzielnia Mieszkaniowa Jaroty zamknęła swoje biuro do odwołania. Kilkadziesiąt osób zakażonych koronawirusem – donosi Wyborcza Olsztyn.
„Nie spodziewaliśmy się takiego uderzenia koronawirusa” – powiedział w rozmowie z Wyborczą Olsztyn, Roman Przedwojski, prezes spółdzielni. – „Jeżeli przez ostatni rok, zachowując szczególne środki ostrożności, dochodziło do pojedynczych przypadków zakażenia koronawirusem wśród pracowników, to teraz sytuacja jest bardzo zła”.
Aż 44 z 70 pracowników biurowca SM Jaroty na Nagórkach, nie przyszło w środę do pracy. Są na zwolnieniach lekarskich. Jak dowiedziała się wyborcza, połowa z tych osób jest zakażona koronawirusem:
„W tym gronie 22 osoby są zakażone koronawirusem, w tym jeden z członów zarządu spółdzielni; reszta przebywa albo w kwarantannie, albo w izolacji. Nie funkcjonuje dział czynszów, windykacji i księgowość” – mówi prezes Przedwojski.
We wtorek (16.02) zmarł jeden z pracowników SM Jaroty, który przebywał w szpitalu. Był to zasłużony urzędnik z 20-letnim stażem. Od środy (17.02) biuro zostało zamknięte do odwołania.
Przeczytaj także:
- Wielkie zmiany w SM Jaroty. Opłaty rosną, a prezes zatrudnia trzeciego zastępce
- Rosną kontrowersje wobec SM „Jaroty”. Aktywista zadaje pytania sanepidowi
- Niepełnosprawni będą walczyć ze spółdzielnią w sądzie. Prezes SM „Jaroty”: Oni szkodzą