Jeden z regionalnych dziennikarzy ma problem z rzeczniczką Urzędu Miasta w Olsztynie. Jak twierdzi, może prezydent Grzymowicz powinien ją zastąpić. Znamy odpowiedź rzeczniczki ratusza w tej sprawie.
Mateusz Przyborowski, dziennikarz jednego z lokalnych portali, nie dogaduje się z zespołem prasowym ratusza. Jego zdaniem, jedne media są traktowane lepiej od innych. W połowie stycznia, skontaktował się on z rzeczniczką Urzędu Miasta Olsztyna, Martą Bartoszewicz, w sprawie nowej lokalizacji rzeźby „Macierzyństwo”, która stała przed wyburzonym hotelem Gromada. Pisaliśmy o tym tutaj: Gdzie stanie „Macierzyństwo”? Urząd Miasta czeka na propozycje mieszkańców.
Przyborowskiemu nie udało się uzyskać żadnych informacji, przekazano mu, że nie ma jeszcze żadnej decyzji w tej sprawie. Dziennikarz był wielce zdziwiony, gdy dwie godziny po publikacji jego artykułu w tej sprawie, na Wyborczej Olsztyn, pojawił się tekst o rzeźbie z oficjalną odpowiedzią prezydenta miasta i wskazaniem konkretnej lokalizacji przeniesienia obiektu.
Dziennikarz zarzucił wtedy prezydentowi wybiórcze traktowanie mediów, a także przyznał, że prezydent Grzymowicz nie odbiera od niego telefonów. Raptem dzień później, pojawił się kolejny artykuł, w którym Przyborowski wytknął ratuszowi wprowadzanie dezinformacji. Wskazywał on na to, że otrzymuje od rzeczników – Patryka Pulikowskiego i Marty Bartoszewicz – informacje, które nie pokrywają się z tym, co mówi prezydent Piotr Grzymowicz dla innych mediów. Sprawa dotyczyła odbiorów tramwajów, na co ratusz miał mu odpowiedzieć, że odbiór trwa i miasto czeka tylko na dostarczenie dokumentów, a prezydent miał przyznać Wyborczej Olsztyn, że pojawiają się komplikacje z odbiorem technicznym.
Ostatecznie w poniedziałek (15.02), Mateusz Przyborowski opublikował wpis, w którym oskarża rzeczniczkę ratusza o zatajanie prawdy ws. nowych tramwajów z Turcji. Dziennikarz odnosi się do sytuacji, w której w odpowiedzi od przedstawicielki Urzędu Miasta dowiaduje się, że „za wcześnie jest, by mówić o szczegółach”, a kilka dni później, w artykule Gazety Wyborczej, pojawiają się konkrety związane z problemami technicznymi nowych pojazdów, wraz z wypowiedzią prezydenta miasta. Chodziło tu o m.in. słabą skrętność pojazdu czy wyższy poziom generowanego hałasu niż zakładano. Pisaliśmy o tym tu: Nowe tramwaje z pewnymi niedociągnięciami. Jeszcze długo nie wyjadą na ulicę.
„Skoro biuro prasowe nie odpowiada na pytania i zatrzymuje prawdę dla siebie, to może takie biuro jest niepotrzebne?” – pisze dziennikarz. Sugeruje on także, by prezydent miasta został nowym rzecznikiem prasowym:
„Tylko jedna sprawa: prezydent musiałby odbierać telefony od wszystkich dziennikarzy, a nie tylko od wybranych”
Udało nam się uzyskać odpowiedź rzeczniczki ratusza, Marty Bartoszewicz, w sprawie sytuacji z tramwajami:
„Za każdym razem informacje, które przekazuję dziennikarzom są zgodne z prawdą. Odbiory tramwajów trwają, a uwagi które mamy są obecnie omawiane z przedstawicielami firmy Durmazlar. Takie same odpowiedzi przekazałam wszystkim dziennikarzom zainteresowanym tym tematem.
Więcej informacji nie udzielił także prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz – zaznaczył, że musimy dopilnować by wszystkie zapisy ze specyfikacji się zgadzały. Jedynie wiceprezydent Ryszard Kuć określił, że nasze wątpliwości budzą m.in. wózki skrętne” – pisze rzeczniczka.
Marta Bartoszewicz podzieliła się również swoimi przemyśleniami nt. oskarżeń dziennikarza o zatajanie przez nią prawdy:
„Reasumując: dziennikarz Gazety Wyborczej wykazał się dociekliwością i dotarł do szczegółów trwających odbiorów. Nie wiemy kto jest jego informatorem bo nie podaje jego lub jej nazwiska. Skupia się na pozyskiwaniu informacji, zamiast na pisaniu artykułów o tym że nie udaje mu się ich otrzymać”
Widać z tego, że dla olsztyńskiego ratusza wszystkie media są równe, ale niektóre są jakby równiejsze.
Jeśli pan dziennikarz myśli, że zbuduje swoją karierę zawodową na oficjalnych informacjach od rzecznika prasowego, to gratuluję dziennikarskich horyzontów…