6.7 C
Olsztyn
środa, 18 grudnia, 2024
reklama

Protest mediów. Nie działają serwisy informacyjne. O co chodzi?

WiadomościProtest mediów. Nie działają serwisy informacyjne. O co chodzi?

Na początku lutego do wykazu prac legislacyjnych rządu wpisano projekt ustawy, której konsekwencją będzie wprowadzenie składki z tytułu reklamy internetowej i reklamy konwencjonalnej. Zgodnie z założeniami połowa wpływów ze składek od reklam ma trafić m.in. do NFZ.

W ramach akcji „Media bez wyboru” w środę telewizje informacyjne TVN24 i Polsat News zamiast programu nadają specjalny komunikat. Na stronach tvn24.pl, onet.pl, gazeta.pl i interia.pl w środę rano czytelnicy nie przeczytają żadnych artykułów informacyjnych. Do akcji przyłączyły się także stacje radiowe, m.in. RMF FM, ZET, TOK FM, Rock Radio – zamiast audycji stacje nadają komunikat specjalny.

Media, które przyłączyły się do akcji, na swoich stronach internetowych publikują list otwarty do władz RP i liderów ugrupowań politycznych. List został podpisany m.in. przez Agorę S.A., Dziennik Wschodni, Edipresse Polska, Grupę Eurozet, Kino Polska TV S.A., Polska Press Grupę, Ringier Axel Springer Polska, TVN S.A. i Telewizję Polsat.

Według nich wprowadzenie go będzie oznaczać osłabienie, a nawet likwidację części mediów działających w Polsce, a także ograniczenie możliwości finansowania jakościowych i lokalnych treści. Nowe przepisy, zdaniem autorów listu spowodują też „pogłębienie nierównego traktowania podmiotów działających na polskim rynku medialnym, w sytuacji, gdy media państwowe otrzymują co roku z kieszeni każdego Polaka 2 mld złotych, media prywatne obciąża się dodatkowym haraczem w wysokości 1 mld zł”. Inny problem podnoszony w liście, wynikający z nowych regulacji, to faktyczne faworyzowanie firm, które nie inwestują w tworzenie polskich, lokalnych treści, kosztem podmiotów, które w Polsce inwestują najwięcej.

Rzecznik rządu podkreślał w środę na antenie w TVP Info, że obecnie trwa etap prekonsultacji dotyczących projektu wprowadzenia składki z reklam, który potrwa do 16 lutego. Podkreślił, że „to jest podatek, opłata, która została wprowadzona w wielu innych krajach Unii Europejskiej”. Podał w tym kontekście przykład m.in. Francji i Belgii.

„Inne kraje Unii Europejskiej wprowadziły tę daninę, ponieważ mamy taką sytuację, że bardzo często cyfrowi giganci, duże firmy unikają opodatkowania i ten podatek, który teraz jest w fazie konsultacji, w fazie projektowej, zakłada, że będzie od 2 do 15 proc. – zależnie od tego, jakie będą przychody danej firmy, jaki to będzie towar reklamowany i wszystkie te środki finansowe mają pomóc m.in. działaniu Narodowemu Funduszu Zdrowia, czyli mają być przeznaczone na zdrowie oraz na Fundusz Zabytków, w związku z tym to jest taka opłata solidarnościowa, która obowiązuje w wielu krajach Unii Europejskiej” – przekonywał Müller.

„Nie dziwię się oczywiście, że każdy chce unikać podatków, ale też zbyt długo trwa w Unii Europejskiej dyskusja na temat podatku cyfrowego i dlatego też inne kraje Unii Europejskiej zdecydowały się na to, żeby jednak wprowadzać już regulacje krajowe” – stwierdził.

Zapisz się do naszego newslettera

Wysyłamy tylko najważniejsze wiadomości

16 KOMENTARZY

16 komentarzy
Najlepsze
Najnowsze Najstarsze
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Józek
10 lutego 2021 13:55

O co tu chodzi? Media spoza kręgu tzw. „publicznych” zbuntowały się i nie nadają. Nie nadając nie zarabiają na reklamach, czyli tracą. Nie nadając tracą odbiorców. Są to media komercyjne. Czy liczą na jakąś „tarczę” rządowa? Na złość babci odmrożają sobie uszy.

ada
10 lutego 2021 12:27

We Francji i Belgii podatek został wprowadzony jako oczywistość. U nas to się nazywa zamach na media, nacjonalizacja mediów, zły pis, itd.. Ciekawe, czy TVN, Agora i cała reszta też przestaną nadawać, po wprowadzeniu podatku na szczeblu unijnym. Osobiście patrzeć nie mogę na reklamy i po prostu je blokuję lub wyłączam TV.

Polecane