Biegli psychiatrzy stwierdzili, że stalker, który zabił prześladowaną kobietę, w chwili jej zabójstwa był poczytalny i może odpowiadać przed sądem za swój czyn. Biegli ocenili, że oskarżony jest bardzo podatny na frustrację oraz nie toleruje sprzeciwu.
Cezary F. w 2018 roku przez kilka miesięcy nękał mieszkającą w sąsiednim bloku Barbarę R. twierdząc, że chce z nią stworzyć związek: wysyłał kobiecie po kilkadziesiąt smsów dziennie, wykonywał co chwilę połączenia telefoniczne, śledził ją, zamontował w jej aucie GPS, który podawał lokalizację samochodu kobiety na jego telefon. F. wiele razy dziennie dobijał się do mieszkania mieszkającej samotnie Barbary R., uderzał kijem w jej okno lub prętem metalowym w barierkę jej balkonu. Po kilku miesiącach nękania Cezary F. wybił szybę balkonową w mieszkaniu R., wszedł do środka i oddał osiem strzałów w klatkę piersiową kobiety.
Po zabójstwie F. zabrał telefon Barbary R. i ukrywał się. Dzwoniącym, którzy szukali kobiety odpowiadał, że pomylili numer telefonu.
Synowie zmarłej kobiety, którzy są w sprawie oskarżycielami posiłkowymi zeznali przed sądem, że F. nie był partnerem ich matki, jak podaje, a jedynie był jej znajomym. Twierdzili, że zmarła wspólnie z Cezarym F. wyprowadzała psy, czasem oddawała do jego warsztatu samochodowego auto. Zdaniem synów Barbara R. nie chciała być w związku z Cezarym F., czego on nie przyjmował do wiadomości.
W piątek sąd przesłuchał w tej sprawie biegłych psychiatrów. W całości podtrzymali oni sporządzoną wcześniej opinię sądową dotyczącą oskarżonego. Biegli uznali, że Cezary F. nie jest chory psychicznie, a w chwili czynu był w pełni poczytalny, tj. miał zachowaną zdolność rozpoznania znaczenia tego czynu i pokierowania swoim postepowaniem.
Biegli stwierdzili natomiast zaburzenia osobowości u oskarżonego, które mogły powstać w wyniku wcześniejszego nadużywania alkoholu. Zdaniem biegłych osobowość oskarżonego cechuje się bardzo dużą podatnością na frustrację oraz nietolerowaniem sprzeciwu.
Cezary F. przed sądem przyznał się do zabójstwa i prześladowania kobiety. Powiedział, że nie panował nad swoją zazdrością i emocjami.
„Jakbym skorzystał z pomocy psychologów, czy jakichś specjalistów, może by do tego nie doszło” – dodał w sądzie F. i przeprosił obecnych na sali rozpraw synów zmarłej.
Synowie zmarłej nie przyjęli przeprosin F. Zeznając przed sądem powiedzieli, że mają żal także do policji, która mimo zgłoszeń ich matki o nękaniu jej przez Cezarego F. nie podjęła w tej sprawie żadnych czynności.