4 C
Olsztyn
poniedziałek, 18 listopada, 2024
reklama

Prezes SM Jaroty nie ma litości? Wyrzuca niepełnosprawne małżeństwo z mieszkania

WiadomościPrezes SM Jaroty nie ma litości? Wyrzuca niepełnosprawne małżeństwo z mieszkania

Paulina i Kamil to niepełnosprawne małżeństwo, które mieszka w kawalerce na olsztyńskim osiedlu Jaroty. To zaledwie jeden pokój z ciemną kuchnią i łazienką. Wprowadzili się tam kilka miesięcy temu, gdy ich schorowana ciotka potrzebowała pomocy. Problem poruszono w „Śliskiej Sprawie” Radia Olsztyn.

Pani Paulina jest niewidoma a Pan Kamil jest na rencie. Zajęli się ciotką najlepiej jak mogli. Kobieta zameldowała ich w swoim mieszkaniu i chciała, żeby mieszkali tam także po jej śmierci. Gdy ciotka zmarła w październiku zaczęły się problemy.

– Jestem na skraju wyczerpania. I psychicznego i fizycznego – opowiedziała Pani Paulina reporterowi „Śliskiej Sprawy” Radia Olsztyn – Nie mogę spać przez tę całą sytuację. My zwyczajnie nie mamy gdzie pójść. Jestem osobą niewidomą. Mieszkam tutaj razem z mężem. Opiekowaliśmy się ciocią, która miała rozległego raka płuc oraz inne poważne choroby. Była osobą niechodzącą. Trzeba było ją przewijać, karmić. Ciocia chorowała kilka lat, ale o raku dowiedzieliśmy się kilka miesięcy temu i ze względu na pogarszający się jej stan zdrowia, postanowiliśmy zaopiekować się ciocią na stałe.

Okazało się, że mieszkanie należało do spółdzielni, a kobieta miała na nie umowę najmu. Młodzi ludzie wysłali więc do spółdzielni pismo z prośbą o podpisanie z nimi umowy najmu. Otrzymali negatywną odpowiedź. W ciągu miesiąca muszą opuścić mieszkanie, a nie mają gdzie się podziać.

– Nie mam gdzie iść. Tylko tutaj mam stały meldunek, a do domu rodzinnego nie wrócę, bo są tam duże problemy z alkoholem. Jesteśmy zdani na siebie. – żali się Pani Paulina
Jak mówią znajomi małżeństwa, spółdzielnia zwyczajnie nie chce się dogadać. Złożono w ich sprawie różne pisma, które spotkały się z odmową. Próbowano rozmawiać nawet z Panem prezesem osobiście, ale ten odmówił.

Małżeństwo dba o mieszkanie i regularnie opłaca wszystkie rachunki. W mieszkaniu zrobiono nawet remont, na który małżeństwo wydało 8 tysięcy zł. Nigdy nie sprawiali kłopotów, nie mają nałogów i cieszą się dobrą opinią wśród sąsiadów. Proszą jedynie o to by pozwolono im zostać. Pani Paulina jest całkowicie niewidoma. Zna każdy zakamarek, wie gdzie co leży. Przeprowadzka dla niej to spore utrudnienie. Po za tym nie za bardzo mają gdzie pójść.

– Pani Bożena przy Paulinie i Kamilu odżyła – mówi w „Śliskiej Sprawie” opiekunka MOPS – była zaopiekowana i mieszkanie było opłacone. Spłacali również długi komornicze. Dbali o ciotkę a Kamil jako siostrzeniec naprawdę się spisał. Pomagał ją obracać, robił zastrzyki, karmił. Nie mam im nic do zarzucenia.

– Są wspaniałymi sąsiadami. Co prawda znamy się dopiero od marca, ale są naprawdę porządni i zajmowali się ciotką jak należy, z serca. Oboje są chorzy, ale starają się jak mogą – mówi sąsiadka małżeństwa.

Jak mówi Pani Paulina, wszystkie kroki związane z jej zameldowaniem oraz męża były konsultowane ze spółdzielnią. Naliczono im z tego tytułu opłaty, które realizowali terminowo. Dopiero po śmierci ciotki pojawiły się problemy, mimo, że wcześniej spółdzielnia takich problemów nie widziała. Jak mówi Pani Paulina, problemem może być przyrodnia siostra ciotki, która jej zdaniem chciała przejąć te mieszkanie. Ma do niej duży żal, bo wcześniej nie interesowała się stanem zdrowia siostry, gdy ta była chora.

Jak mówi siostra zmarłej reporterowi Radia Olsztyn – Mieszkanie jest spółdzielni i to spółdzielnia decyduje co dalej z tym zrobić. Nie jestem spadkobiercą i nie roszczę sobie praw do tego mieszkania.

Małżeństwo jest rozżalone. Otrzymali odmowę ze spółdzielni, która twierdzi, że ich obecność w lokalu była niezgodna z umową najmu, podpisaną ze zmarłą ciotką. Spółdzielnia nie wyraża zgody na zawarcie z nimi umowy najmu.

W SM Jaroty mieszka wiele zadłużonych rodzin z wyrokiem eksmisji. Niestety spółdzielnia nie może ich eksmitować, bo nie ma lokali zastępczych. W sytuacji gdy spółdzielnia odzyskuje mieszkanie, po śmierci najemcy, w pierwszej kolejności przeznacza je dla rodziny z eksmisją. Takie postępowanie ma na celu odzyskiwanie wierzytelności od dłużników. Pani Paulina i Pan Kamil zostali więc wezwani do opuszczenia zajmowanego mieszkania w ciągu miesiąca.

Wielkie zmiany w SM Jaroty. Opłaty rosną, a prezes zatrudnia trzeciego zastępce

Tłumaczy Prezes Spółdzielni Jaroty w Olsztynie Roman Przedwojski na antenie Radia Olsztyn:
– Państwo Paulina i Kamil nie mają żadnych praw do tego mieszkania. Nawet fakt, że byli tam zameldowani nie daje im do lokalu żadnych praw. Dzisiaj meldunek ma inny charakter. Poświadcza, że jest to miejsce stałego pobytu i tam kierowana jest korespondencja. Nie daje im to uprawnień do posiadania lokalu. Nie mamy z nimi podpisanej umowy więc ten lokal im się nie należy. Poprzednia właścicielka miała podpisaną umowę najmu ze spółdzielnią, czyli odpłatnego korzystania z lokalu. To nie jest tytuł własności więc nie mogła tego prawa z korzystania przekazać na kogoś innego. Mało tego, w tej umowie był wręcz zapis, że bez zgody spółdzielni nie mogą korzystać z lokalu osoby trzecie. Nie ma tutaj znaczenia, że są to osoby niepełnosprawne, nie mamy z nimi żadnego związku, bo to nie są nasi spółdzielcy. Nie odmawiamy im na zasadzie, nie bo nie. Przedstawiliśmy rzeczowe uzasadnienie. Póki co nie ma jak tego zrealizować po ich myśli. My jako spółdzielnia mamy swoje potrzeby. To mieszkanie wchodzi w skład zasobu, którym my zarządzamy. Po śmierci najemcy umowa przestała funkcjonować i to mieszkanie wraca w zasoby spółdzielni. Poprzednia najemczyni również była osobą niepełnosprawną a my nie prowadziliśmy wobec niej działań eksmisyjnych mimo, że mieliśmy ku temu podstawy. Znaleźliśmy inne rozwiązanie. To nie był nasz obowiązek, ale ona była przez wiele lat członkiem spółdzielni. W związku z tym zastosowaliśmy wobec niej bardziej ulgowe zasady. Zwłaszcza, że taka możliwość wtedy powstała. Jeżeli znów powtórzy się podobna sytuacja, że któryś z naszych spółdzielców, członek lub były członek SM Jaroty, byłby w podobnej sytuacji, to my sprzedamy mieszkanie. Następnie on otrzyma pieniądze z rozliczenia. Nie będą na pewno wystarczające na kupno takiego samego mieszkania. Ewentualnie mniejszego. To wtedy my jako spółdzielnia zaproponujemy mu to mieszkanie, w którym obecnie przebywa to małżeństwo. Ci państwo nie są w takiej sytuacji jak nasi członkowie czy byli członkowie. Oni nigdy nie byli naszymi członkami. Nie mieli zrealizowanych swoich innych potrzeb mieszkaniowych jak najem. Oni gdzieś sobie wynajmowali mieszkanie i tak może zostać.

Na dniach ma się rozstrzygnąć sytuacja małżeństwa. Pani Paulina nie ma zamiaru opuścić lokalu, a nakaz eksmisji kończy się w tym tygodniu. Czy bezlitosny prezes SM Jaroty wyrzuci niepełnosprawne małżeństwo na bruk?

Udało nam się dotrzeć do informacji, które rzucają nowe światło na konflikt z zarządem SM Jaroty. Niebawem opublikujemy kolejny artykuł wskazujący na zapisy w regulaminie, które mogą świadczyć na korzyść małżeństwa.

Sprostowanie SM Jaroty do artykułu “Prezes SM Jaroty nie ma litości? Wyrzuca niepełnosprawne małżeństwo z mieszkania”

Sprostowanie SM Jaroty do artykułu „Prezes SM Jaroty nie ma litości? Wyrzuca niepełnosprawne małżeństwo z mieszkania”

Zapisz się do naszego newslettera

Wysyłamy tylko najważniejsze wiadomości

reklama

19 KOMENTARZY

19 komentarzy
Najlepsze
Najnowsze Najstarsze
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
ser
6 grudnia 2020 19:21

Podobno prezes zarabia tyle miesięcznie ile te małżeństwo przez rok.

Tomir
7 grudnia 2020 06:51

No niestety, prezes spółdzielni działa zgodnie z prawem, a artykuł jest nastawiony na grę na emocjach.

Polecane