Posłowie Lidia Staroń (PO), Beata Bublewicz (PO) i Stanisław Żelichowski (PSL) poparli w wyborach kandydaturę prezydenta Piotra Grzymowicza.
Na poniedziałkowym (24.11) spotkaniu w olsztyńskim Parku Naukowo-Technologicznym troje posłów związanych z Olsztynem i reprezentujących różne ugrupowania polityczne postanowiło przedstawić swoje stanowisko i przemyślenia po I turze wyborów prezydenckich w Olsztynie, na które zareagowali “zaskoczeniem i niedowierzaniem”.
Posłowie Lidia Staroń (PO), Beata Bublewicz (PO) i Stanisław Żelichowski (PSL) publicznie poparli kandydaturę Piotra Grzymowicza w nadchodzącej II turze wyborów prezydenckich, nie szczędząc również uwag pod adresem jego kontrkandydata, Czesława Jerzego Małkowskiego: – Robimy to z troski o nasz dom – Olsztyn. Musimy dbać o niego i o to, żeby nasz lider był skoncentrowany na pracy, a nie na sprawach osobistych czy na dowodzeniu swojej niewinności przed sądem – komentuje Lidia Staroń, a poseł Żelichowski dodaje: – Polityka to nie pochodna sentymentów, ale interesów. Jak podkreślali posłowie, spotkanie było ich prywatną inicjatywą i występowali tam w swoim własnym imieniu.
Obecny na konferencji prof. Mirosław Gornowicz, pełnomocnik KWW Piotra Grzymowicza, zapytany o kampanię urzędującego prezydenta zapewnił, że w tym ostatnich dniach poprzedzających II turę wyborów komitet będzie intensywnie działać. Gornowicz zapewnił o gotowości prezydenta Grzymowicza, który nie zabrał głosu na spotkaniu, przyglądając mu się z publiczności, do merytorycznej dyskusji z kontrkandydatem. Pełnomocnik komitetu zapytany o ubiegłotygodniowe działania w ramach kampanii, wypadające dość blado w porównaniu do intensywnych zabiegów PR-owych kontrkandydata, tłumaczył to m.in. bieżącymi obowiązkami urzędującego prezydenta, dodając, że pan Małkowski jest specjalistą od innej promocji.
Posłowie odczytali także list swojego autorstwa, będący apelem do olsztynian o rozwagę i odpowiedzialne głosowanie w nadchodzącej turze wyborów prezydenckich:
Szanowni Państwo, drodzy Wyborcy!
Patrząc na wyniki pierwszej tury wyborów samorządowych w Olsztynie, w których prym w walce o fotel prezydenta wiedzie Czesław Jerzy Małkowski, jako mieszkańcy Olsztyna i posłowie na Sejm RP pełniący funkcję kolejną kadencję z rzędu, czujemy moralny obowiązek zabrania głosu w sprawie decydującej o losie wszystkich olsztynian, a więc także naszych wyborców. Dobro naszego miasta i jego mieszkańców od lat niezmiennie leży nam na sercu, a Państwa sprawy i problemy, zgłaszane każdego dnia w naszych biurach poselskich, są nam szczególnie bliskie. Dlatego też prosimy Państwa o wielką rozwagę i odpowiedzialność przy podejmowaniu decyzji o wyborze kandydata na prezydenta naszego miasta.
Sięgając pamięcią do wydarzeń z 2008 roku, kiedy to Czesław Jerzy Małkowski został wyprowadzony z olsztyńskiego ratusza przez funkcjonariuszy policji, cała Polska słuchała jego żenujących rozmów telefonicznych, oglądała kompromitujące zdjęcia, a następnie prokuratura postawiła mu zarzuty m.in. molestowania seksualnego podległych mu urzędniczek. Jesteśmy zaskoczeni, a wręcz patrzymy z niedowierzaniem, że osoba, na której spoczywa ciężar tak poważnych zarzutów, ma cywilną odwagę, wręcz czelność, przedstawiania się nam, mieszkańcom Olsztyna, jako idealny kandydat na naszego reprezentanta.
Wprawdzie Czesław Jerzy Małkowski do przedstawionych mu zarzutów się nie przyznaje i twierdzi, że jest niewinny, a nawet, że stał się ofiarą politycznego spisku, jednak tak poważne zarzuty nie mogą nie odcisnąć piętna na wizerunku kandydata na tak wysoki samorządowy urząd. I nie sądzimy, że zarzuty te nie zasiały choć cienia wątpliwości co do jego wiarygodności, uczciwości i niewinności – nawet wśród zwolenników “teorii spiskowej”. Dlatego też naszym zdaniem kandydowanie w wyborach Pana Czesława Jerzego Małkowskiego to z jego strony totalne lekceważenie oraz brak szacunku dla wyborców, którzy mają prawo oczekiwać, że osoba kandydująca na wysokie samorządowe stanowisko jest osobą prawą, uczciwą i godną zaufania. I nie mogą mieć co do tego żadnych wątpliwości.
Tymczasem co najmniej niemoralne i hańbiące jest notoryczne wykorzystywanie stanowiska do zdrady małżeńskiej. Zdrada jest – jak by nie patrzeć – dowodem nieuczciwości. Można spodziewać się, że człowiek, który prezentuje nieuczciwą postawę wobec bliskich sobie osób, wykaże się nieuczciwością także na innych płaszczyznach życia, a więc również w przestrzeni publicznej.
Zastanawia nas, skąd wziął się sukces osoby, która tak się skompromitowała? Czym przekonał Państwa kandydat, na którego tak licznie oddali Państwo swój głos? Wygląda na to, że Pan Czesław Jerzy Małkowski jest mistrzem PR-u – komunikatywny, przystępny, zawsze blisko ludzi. Były gminny sekretarz PZPR i cenzor, który bez mrugnięcia okiem przekonuje podczas publicznych wystąpień, że jego działania nie szkodziły dziennikarzom w okresie PRL. Gołym okiem widać cynizm, arogancję, a przede wszystkim hipokryzję.
Tymczasem Czesław Jerzy Małkowski przedstawia się nam jako “swój gość”, w dodatku – ofiara spisku. Od litości do sympatii już tylko jeden krok.
W tym miejscu należałoby zastanowić się, czy sympatia powinna być czynnikiem decydującym o tym, na kogo oddamy swój głos. Czy nie powinniśmy wymagać więcej od osób kandydujących na wysokie samorządowe stanowiska? Od kandydatów na szeregowe stanowiska w jednostkach samorządowych wymaga się przedstawiania zaświadczeń o niekaralności, a także o tym, że nie toczy się wobec nich żadne postępowanie karne. Czy więc nie powinniśmy wymagać tego samego od kandydata na ich przełożonego? Czy nie powinien on świecić w urzędzie przykładem? Ponadto od przedstawicieli zawodów zaufania publicznego wymaga się nieskazitelnego charakteru czy też nieposzlakowanej opinii, a toczące się przeciwko nim postępowanie karne pozbawia ich możliwości wykonywania zawodu. A jakie mamy wymagania wobec potencjalnego prezydenta?
Nie wyobrażamy sobie, żeby Czesław Jerzy Małkowski objął urząd prezydenta Olsztyna, a nasze miasto stało się ponownie pośmiewiskiem całej Polski. Jak wytłumaczymy młodym ludziom, naszym dzieciom, że na stanowisko, które powinna objąć osoba będąca autorytetem i wizytówką Olsztyna, wybraliśmy człowieka, który dopuścił się czynów co najmniej moralnie nagannych? Kandydowanie osoby, która jednocześnie zasiada na ławie oskarżonych, na wysokie stanowisko publiczne, nie mogłoby mieć miejsca w żadnym innym demokratycznym państwie Europy. Dlatego ponownie apelujemy o mądrość olsztynian, o przemyślane głosy. Nie chcemy żyć w cieniu seksafery i ratuszowej wieży.
Dla dobra naszego miasta.
Z wyrazami szacunku
Lidia Staroń, Stanisław Żelichowski, Beata Bublewicz
Posłowie na Sejm RP
http://www.mariuszkowalewski.com/blog/2014/11/27/prawda-o-seksaferze
Slizgajaca sie na panienskim nazwisku beata stary komuch zelichowski i staroniowa ktora tez jest wvukladzie smia tak sie zachowywac?popieracie betonowicza wasz problem a prezydenta wybiora olsztynianie. Widocznie czeslaw nusi zwyciezyc zeby cos sie zmienilo w tym miescie.