Wracamy do tematu brutalnego ataku na olsztyńskim Zatorzu. Do zdarzenia doszło w w czerwcu 2019 roku na al. Wojska Polskiego. Niedawno zapadł wyrok w tej sprawie.
Do pobicia doszło pod znaną restauracją przed godziną 24:00. Cztery osoby czekały na taksówkę. Za nimi wykłócało się dwóch mężczyzn. Nagle bez ostrzeżenia jeden z nich uderzył pełną szklaną butelką w głowę mężczyznę, a potem rzucił się na kolejnego poszkodowanego. Wywiązała się szamotanina.
Olsztyńscy policjanci podjęli interwencję i zatrzymali jednego ze sprawców bezpośrednio po zdarzeniu. Jest to 27-letni mieszkaniec gminy Gietrzwałd. Jego kolega wpadł kilka godzin później. Okazał się nim 36-letni mieszkaniec Olsztyna. Agresywni mężczyźni byli pod wpływem alkoholu. Sąd zgodził się na osadzenie ich w areszcie na czas śledztwa.
Niestety w wyniku poniesionych obrażeń dwóch pokrzywdzonych zostało przewiezionych do szpitala. Stan jednego z mężczyzn okazał się bardzo poważny. Momentami istniało zagrożenie życia pacjenta. Potrzebna była interwencja specjalistów. Zaatakowany doznał pęknięcia podstawy czaszki, a kawałki szkła dostały się pod kość.
Stan zdrowia mieszkańca Olsztyna – dzięki opiece medycznej – poprawił się, a sprawa trafiła do sądu. Akt oskarżenia wobec Michała W. dotyczył dwóch przestępstw. W pierwszym zarzucie został on oskarżony o usiłowanie spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu poprzez uderzenie poszkodowanego w głowę szklaną butelką. Natomiast w drugim zarzucie Michał W. został oskarżony o udział w pobiciu, w którym narażono pokrzywdzonego m.in. na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia. Przy czym do obu tych zdarzeń miało dojść w dniu 8 czerwca 2019 r. przy al. Wojska Polskiego w Olsztynie.
– Sąd Okręgowy w Olsztynie wyrokiem z dnia 29 października 2020 r. uznał Michała W. za winnego popełnienia obu zarzucanych mu czynów i skazał go za to na karę łączną 12 lat pozbawienia wolności. Sąd orzekł od oskarżonego środek kompensacyjny w wysokości 37 600 zł na rzecz pokrzywdzonych – poinformował rzecznik Sadu Okręgowego.
Wyrok w tej sprawie nie jest prawomocny.
Gdyby to trafiło na zwykłego Kowalskiego to by sprawę zaraz zamknęli albo dali 2 lata w zawiasach, a tu wodnik policji…
Tak sie konczy, gdy przystawiasz sie to nie tej mamuski co trzeba