22-letni kierowca zginął wypadku drogowym, do którego doszło w sobotę rano koła Reszla – podała policja. Auto, którym podróżował, zostało doszczętnie rozbite w wyniku uderzenia w przydrożne drzewo.
Jak poinformowała asp. Ewelina Piaścik z kętrzyńskiej policji, do tragicznego zdarzenia doszło na prostym odcinku lokalnej trasy z Reszla do Grzędy. Na wysokości miejscowości Dębnik samochód wypadł z jezdni i uderzył prawym bokiem w rosnące na poboczu drzewo. Uderzenie był tak silne, że auto owinęło się wokół pnia.
„Kierujący pojazdem 22-letni mieszkaniec Reszla zginął na miejscu. Miał prawo jazdy od blisko roku” – powiedziała policjantka.
Na miejscu wypadku pracują jeszcze funkcjonariusze policji i prokurator, którzy ustalają okoliczności i przyczyny tej tragedii. Do czasu zakończenia czynności ruch na drodze został całkowicie wstrzymany.
Dojazdowka z ograniczeniem prędkości 50-60 km na godzinę a samochód tak zawinięty jakby leciał co najmniej dwa razy tyle. Wsiadł do samochodu ale mózg zostawił na dachu
Niestety kolejny komentarz za duża prędkość wobec panujących warunków na drodze i tak chyba było.Szkoda człowieka ,dla przestrogi innym jak wylecisz w nocy z drogi nikt Ci nie pomorze.Śmiercią zapłacił najwyższą cenę ale trzeba sobie powiedzieć tacy ludzie albo się nauczą albo giną i to trzeba przeboleć bo jak nie dociera to trudno pozostaje ból rodziny i najbliższych.