Rolnik spod Olsztyna, któremu wybito 22 świnie by walczyć z ASF opublikował stanowczy wpis na swoim Facebooku.
Od dłuższego czasu informujemy o walce z afrykańskim pomorem świń. Problem nie dotyczy wyłącznie świń, ale też i dzików, które masowo umierają przez tę chorobę. O planowanych likwidacjach pisaliśmy już wcześniej tutaj: 6,5 tys. świń zostanie zlikwidowanych.
Pod koniec sierpnia wykryto zarażenie ASF wśród świń w dwóch gospodarstwach w Rusi, w gminie Stawiguda: Dwa ogniska wirusa ASF tuż pod Olsztynem. W piątek (11.09) rano, rolnik do, którego należy jedno z tych gospodarstw podzielił się swoimi gorzkimi przemyśleniami na ten temat:
„Pewnie już większość już wie, ale powiem że 22 sierpnia wybito w naszym gospodarstwie wszystkie świnie ze względu na to że w stadzie stwierdzono ASF. Przepraszam że dopiero teraz piszę o tym, ale musiałem trochę ochłonąć. Mógłbym teraz pisać o nie udolnej walce rządu z tą chorobą, o opozycji która głównie skupia się na walce z PiSem, o celebrytach którzy na wszystkim się znają, no i o tak zw. zielonych którzy uważają ze oni najlepiej wiedzą, a tak że o manipulacyjnych mediach. Skupię się jednak na tym żeby wyjaśnić Wam parę rzeczy. Zastanówcie się czy nie było by lepiej jak na początku ubiegłego roku [co tak ludzie protestowali na ulicach miast], odstrzelili by dziki w tych obszarach gdzie występował ASF ? Belgia, a wcześniej Czechy, wygrali z tą chorobą właśnie poprzez redukcję dzików na danym terenie” – czytamy w poście pana Henryka.
Mężczyzna otwarcie krytykuje obrońców dzików, które również są nosicielami choroby:
„Nie mogę zrozumieć że protestujący użalają się nad zabijaniem prośnych loch dzika, a nie przejmują się tym że jak są likwidowane stada świń [ tak jak u nas], to są zabijane, lochy prośne [ jak ta na pierwszym zdjęciu, dzień przed terminem], jak i te z małymi prosiakami [ czwarte zdjęcie, prosiaki które jeszcze ssały matkę], po prostu wszystko. Takie różne podejście do zwierząt [ półtora roku temu pisałem o ptakach, między innymi o jaskółkach], ja nazywam rasizmem zwierzęcym, ktoś powie że świnie i tak by były zabite, ale lochy i prosiaki jeszcze by pożyły. Mówi się o nie humanitarnym zabijaniu dzików, a ja sie pytam gdzie był humanitaryzm jak świnie nam zabijano”
Pełen post Pana Henryka dostępny poniżej:
Rece opadaja na tych zielonych,pracowac sie nie chce i szukaja lekkiego kawalka chleba.Oni w dupie maja ekologje i ochrone zwiezat ,kazdy ma samochod wpiprza mieso zamoast zapierdalac z buta i wpieprzac zielonke.
To jest ewidentne niszczenie polskieego rolnictwa aby zostały tylko wielkie korporacje. Tak ten koronaswirus jak i te choroby zwierzęce typo ASF czy ptasia grypa i wiele innych to są wyimaginowane choroby aby nas jako kraj zniszczyć i przejść za garść gruszek.