10 C
Olsztyn
wtorek, 5 listopada, 2024
reklama

Projektanci samochodów pracują na drukarkach 3D od olsztyńskiej firmy

OlsztynProjektanci samochodów pracują na drukarkach 3D od olsztyńskiej firmy

Technologia druku 3D staje się niezbędna w pracy projektantów, również tych związanych z motoryzacją. Na urządzeniach od Zortrax drukuje Vincenzo Mattia, właściciel firmy Vins Motors współpracującej z koncernem Ferrari oraz Bartłomiej Błaszczak z ABcar Oldtimers, który specjalizuje się w rekonstrukcji zabytkowych samochodów.

Projektowanie i tworzenie samochodów wymaga wykorzystywania wielu technik, takich jak: odręczne rysunki, projektowanie w programach graficznych typu CAD, odlewnictwo, blacharstwo, stolarstwo, spawalnictwo, tłoczenie czy formowanie wtryskowe. Druk 3D dołączył do tej listy, pozwalając testować prototypy nowych rozwiązań lub tworzyć niedostępne w sprzedaży części. Potencjał tej technologii może być wykorzystany w bardzo różny sposób, w zależności od projektu, nad którym obecnie pracuje użytkownik urządzenia. Pokazują to przykłady dwóch niezależnych projektantów, dla których narzędziami pracy są drukarki polskiej firmy Zortrax.

Rekonstrukcja zabytkowych samochodów wymaga wielu godzin projektowania, prototypowania i szukania niestandardowych rozwiązań. Poszczególne komponenty przygotowuje się na podstawie rysunków, a czasem zdjęć oryginalnych aut. Wielu części, szczególnie drobnych elementów i zdobień nadających charakter konkretnemu pojazdowi nie da się kupić lub wytworzyć tradycyjnymi metodami. Muszą zostać stworzone na potrzeby tego konkretnego modelu samochodu, np. za pomocą drukarek 3D, które umożliwiają odtworzenie potrzebnego kształtu z niemal fotograficzną precyzją – mówi Bartłomiej Błaszczak z ABcar Oldtimers.

Rekonstrukcja zabytkowych samochodów, stosowana w ABcar, wiąże się z tzw. coachbuildingiem. W okresie międzywojennym funkcjonowało wiele firm takich jak Mulliner czy Hooper, które zajmowały się budową karoserii na specjalne zamówienie, dla klientów kupujących podwozia marki Bentley czy Rolls Royce. Obecnie, wielu kolekcjonerom i pasjonatom udaje się zdobyć zabytkowe podwozia. Taka „baza” pozwala na zbudowanie wybranego modelu auta na specjalne zamówienie klienta.

Praca projektanta przy odtworzeniu dawnego pojazdu rozpoczyna się od przejrzenia wszystkich możliwych materiałów na jego temat: szkiców, rysunków, nagrań wideo (jeśli takie istnieją). Następnie musi on przewidzieć, z jakich technik będzie trzeba skorzystać podczas budowania. Łączy się tutaj tradycyjne techniki stosowane w okresie, z którego pochodzi odwzorowywane auto z nowoczesnymi metodami, takimi jak druk 3D. Wyzwaniem jest stworzenie drobnych, czasem niemal jubilerskich elementów. Litery na zderzakach, pieczęcie pozwalające nanosić wzory na tapicerkę, niewielkie części do zegarów na desce rozdzielczej, np. wskazówki oraz klamki i uchwyty, powstają dzięki precyzyjnej drukarce żywicowej Zortrax Inkspire. Często, poddane dodatkowej obróbce, stają się docelowym elementem auta.

Inaczej wykorzystanie druku 3D wygląda w firmach i zakładach projektujących nowe samochody. Vincenzo Mattia, właściciel Vins Motors, a wcześniej przez ponad 7 lat projektant w Ferrari, wykorzystuje go, przede wszystkim, do wytłumaczenia zespołowi projektantów i konstruktorów jak widzi opracowywane przez siebie rozwiązanie. W przypadku koncernów motoryzacyjnych takich jak Ferrari, gdzie w proces powstawania samochodów zaangażowanych jest nawet 3000 osób, z czego 1000 zajmuje się samym tylko prototypowaniem – konieczne jest jasne przedstawienie swojej wizji. Rysunki i modele nie wystarczą. Wydrukowanie prototypu konkretnego elementu i dopasowanie go do budowanego silnika pomaga wypracować najlepsze rozwiązanie. Do pokazania swojego pomysłu wystarczy nawet drukarka desktopowa o zwiększonym polu roboczym np. M300 Plus od Zortax, która pozwala na szybkie wytworzenie modelu, który następnie jest dopracowywany innymi metodami.

Kiedyś najważniejszą umiejętnością projektanta było szkicowanie na papierze, potem przeszliśmy na projektowanie komputerowe i programy typu CAD. Obecnie jesteśmy w trakcie drugiej wielkiej rewolucji w świecie designu. Zastępujemy modele cyfrowe realnymi modelami 3D. Zwracamy się w kierunku rzeczy, których można dotknąć, które naprawdę można zobaczyć. Nie tylko na ekranie, ale zamontowane w prawdziwym samochodzie. To pozwala na szybszą pracę i realizację jeszcze ciekawszych pomysłów. Druk 3D już niedługo będzie dla projektantów równie ważny jak rysunek – mówi Vincenzo Mattia z Vins Motors.

Praca designerów nie kończy się w momencie wykonania projektu. Muszą być cały czas dostępni, aby konsultować postępy w realizacji z inżynierami czy konstruktorami. Wielu trudności pojawiających się na różnych etapach tworzenia pojazdu nie sposób przewidzieć wcześniej. Konieczna jest elastyczność i szybkie reagowanie na zaistniałą sytuację. Druk 3D jest często stosowany jako “pierwsza pomoc” przy wymianie lub naprawie części, która nie spełniła oczekiwań. Pęknięty, uszkodzony lub niepasujący element najlepiej szybko wydrukować. Pozwala to w ciągu kilku godzin (od zaprojektowania do wytworzenia) sprawdzić, czy udało się znaleźć rozwiązanie zaistniałego problemu. Zamówienie części lub wytworzenie jej tradycyjnymi metodami mogłyby zablokować pracę w warsztacie na kilka dni lub tygodni, a zarówno twórcy nowych samochodów, jak i rekonstruktorzy zabytkowych aut, zawsze pracują pod presją czasu i z ustalonymi z góry terminami. Jak podkreślają obaj specjaliści, tworzenie samochodów to ogromne wyzwanie, ale również niezwykła satysfakcja z pracy i końcowego efektu.

Zortrax jest polską firmą, która dostarcza kompleksowe rozwiązania w zakresie druku trójwymiarowego. Zbudowała silną pozycję na rynku desktopowych urządzeń 3D, oferując swoim klientom również materiały do druku, oprogramowanie Z-SUITE oraz inne produkty zwiększające wydajność procesu prototypowania. Urządzenia Zortraxu są wykorzystywane przez tysiące klientów na całym świecie w różnego rodzaju branżach od architektury, medycyny, motoryzacji przez inżynierię, wzornictwo przemysłowe czy modę. Z rozwiązań firmy Zortrax korzystali m.in. NASA i koncern Bosch.

 

reklama
reklama

Zapisz się do naszego newslettera

Wysyłamy tylko najważniejsze wiadomości

reklama

1 KOMENTARZ

1 Komentarz
Najlepsze
Najnowsze Najstarsze
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Ja
13 sierpnia 2020 20:35

Zapewne tak samo jak sprzedali swoje drukarki wiodącej światowej firmie. Potem okazało się że to był blef, żeby podnieść prestiż firmy. Jak ktoś kogoś oszuka to traci wiarygodność

Polecane