Podobno po alkoholu straszy swoich sąsiadów, grozi im i ich wyzywa. Od marca policja interweniowała w tej sprawie 50 razy.
34-letni Grzegorz zwany „Piorunem” ponoć nie daje żyć swoim sąsiadom z bloku przy ul. Niepodległości w Biskupcu.
„Groził mnie i mojej rodzinie śmiercią i podpaleniem” – mówi z przerażeniem jedna z mieszkanek bloku.
Policja interweniuje tam prawie codziennie, jednak nie mają podstaw do zatrzymania mężczyzny. On sam, twierdzi, że sąsiedzi się na niego uwzięli:
„Nie wiem, czemu mnie pomawiają, nic im nie zrobiłem. Ostatnio miałem wjazd na chatę, bo sąsiadka zleciła moje pobicie. Właśnie wyszedłem ze szpitala. Siłą chcą mnie wyrzucić z mieszkania”
Burmistrz Biskupca jest świadomy tej sytuacji i zapowiedział rozwiązanie jej, jak tylko znajdzie się nowe, wolne lokum dla „Pioruna”.