Internauci próbują być cwani i chcą przechytrzyć miejskiego przewoźnika. Na facebookowym profilu „Spotted: ZKM Olsztyn” szukają osób, które mogą im odstąpić bilet. Po co? Aby uniknąć mandatu.
Schemat działania wygląda tak. Wsiadasz do autobusu i jedziesz na gapę. Łapią cię kontrolerzy i dostajesz mandat. Po powrocie do domu, wykorzystując profil Spotted: ZKM Olsztyn, ogłaszasz, że poszukujesz kogoś, kto jechał tym samym autobusem i miał ze sobą bilet na okaziciela (np. dobowy). Potem piszesz odwołanie, tłumacząc, że np. nie mogłeś odnaleźć biletu podczas kontroli, dołączasz „pożyczony” lub kupiony od kogoś bilet i liczysz, że ZKM się ugnie i przyjmie reklamację, zwalniając cię z kary. Jak się okazuje, to po pierwsze niezgodne z prawem działanie, po drugie zaś – nic ci ono nie da.
– Nie rozpatrujemy pozytywnie tego typu odwołań – mówi Paweł Pliszka, rzecznik Zarządu Dróg Zieleni i Transportu w Olsztynie. – I to wynika po prostu z regulaminu ZKM. Uwzględniamy przede wszystkim odwołania osób, które posiadają bilet imienny, np. sieciowy lub liniowy.
Miesięcznie kontrolerzy ZKM łapią około 1,6-1,7 tys. gapowiczów. Z tego średnio 150 osób odwołuje się od ich decyzji.