Od lat sezon żeglarski rozpoczynał się 1 maja. W tym roku na mazurskie jeziora także wypłyną łodzie, ale żeglowanie będzie znacznie trudniejsze i mniej urokliwe, niż dotąd. Z powodu pandemii zamknięte są porty i mariny, nie wolno żeglować ze znajomymi, nie można biesiadować na przystaniach.
Sezon żeglarki na Mazurach od wielu lat rozpoczynał się imprezą nad kanałem łuczańskim w Giżycku, gdzie uroczyście otwierano most nad tym kanałem, by można było pokonać drogę wodną z jeziora Niegocin na Kisajno lub odwrotnie. Ponieważ impreza gromadziła wiele załóg i tysiące widzów z powodu epidemii w tym roku ją odwołano. Burmistrz Giżycka zapowiedział, że jeśli epidemia ustąpi być może sezon będzie symbolicznie otwarty na początku wakacji, jeśli nie – w tym roku tej imprezy w ogóle nie będzie.
Z powodu obostrzeń dotyczących zwalczania koronawirusa zamknięte są też porty i mariny nad mazurskimi jeziorami. Zabronione jest m.in. wodowanie łodzi ale wielu żeglarzy poradziło sobie z tym obostrzeniem wodując jachty w prywatnych portach lub wypożyczając dźwigi budowlane.
Żeglowanie rekreacyjne nie jest zabronione, szlaki wodne na Mazurach są wyznaczone i oznakowane, jednak zamknięcie portów i ekomarin sprawia, że załogi nie będą mogły np. umyć w nich naczyń, oddać ścieków z pokładowych toalet, czy skorzystać z pryszniców. Obostrzenia dotyczą także tego, kto znajduje się na łodzi – żeglować można tylko w towarzystwie tych osób, z którymi przebywamy na co dzień. Zapraszanie na jacht gości jest zabronione.
Policja przypomina także, że nadal obowiązują zalecenia o zachowaniu tzw. dystansu społecznego oraz zakrywania ust i nosa przy pomocy maseczki lub odzieży. Obowiązek utrzymywania dwumetrowej odległości między osobami dotyczy przemieszczania się pieszo, więc nie obowiązuje na pokładzie jachtów. Należy natomiast zachować taką odległość od innych ludzi np. w miejscu cumowania i nie zbliżać się do innych żeglarzy.
Rzecznik prasowy warmińsko-mazurskiej policji Tomasz Markowski w rozmowie zapowiedział, że do końca sezonu patrole policyjnych wodniaków będą dbać przede wszystkim o bezpieczeństwo osób pływających po jeziorach, wypoczywających nad wodą i kąpiących się. Policjanci będą też zwracali uwagę na to, czy przestrzegane są zakazy, nakazy i obostrzenia obowiązujące w czasie epidemii COVID-19.
„Jak co roku będziemy kontrolować wyposażenie łodzi, trzeźwość sterników czy przestrzeganie podstawowych zasad bezpieczeństwa nad wodą, a dodatkowo również to, czy przestrzegane są przepisy związane ze stanem epidemii, dotyczące zachowania w miejscach publicznych i zakazu zgromadzeń” – powiedział Markowski.
W warmińsko-mazurskim garnizonie specjalistyczne przeszkolenie do pełnienia służby na wodzie posiada obecnie 48 funkcjonariuszy. Policyjni wodniacy dysponują 33 łodziami służbowymi, które są już w większości zwodowane. Mają pojawiać się na wszystkich ogólnodostępnych akwenach, na których możliwa jest żegluga – nie tylko jeziorach, ale też np. na popularnej wśród kajakarzy rzece Krutyni. Policjantów będą wspierać przedstawiciele innych służb, związanych z ratownictwem wodnym, w tym Mazurskie Wodne Pogotowie Ratunkowe (WOPR).
Zgodnie z decyzją rządu od poniedziałku, czyli po majówce, na Mazurach będą otwierane pierwsze hotele i pensjonaty.