Żeglarstwo rekreacyjne jest dozwolone, ale porty i mariny są zamknięte; żeglarze nie mają gdzie oddać ścieków z jachtów – alarmują miłośnicy Mazur. Przy braku warunków np. związanych ze ściekami nie powinno się żeglować – mówi rzecznik wojewody warmińsko-mazurskiego.
Żeglarstwo rekreacyjne w długi majowy weekend jest dozwolone, mimo że porty i mariny są pozamykane. Szlak na jeziorach jest już oznakowany.
„W niektórych prywatnych portach zwodowano łódki i wypłyną one na majówkę” – powiedział Zbigniew Jatkowski, który prowadzi portal dla mazurskich żeglarzy.
Właściciele jachtów, którzy nie mają swoich przystani, obeszli zakaz korzystania z portów i wodują łodzie przy pomocy dźwigów budowlanych.
„Ponieważ łodzie są na wodzie i ruszą w rejsy, pojawił się inny problem – ścieki. Jachtowe toalety można opróżniać w portach i marinach, a ponieważ te są i będą zamknięte, zawartość toalet trafi do jezior” – powiedział Jatkowski.
Na Mazurach w ostatnich latach zbudowano sieć marin z pełnym zapleczem sanitarnym dla żeglarzy. Można w nich zostawić ścieki, umyć naczynia czy wziąć prysznic. Wszystkie mariny z powodu zagrożenia epidemicznego są jednak zamknięte.
„Mimo że pływanie łodziami jest dozwolone, to przy braku warunków choćby związanych ze ściekami uważam, że nie powinno się żeglować właśnie z tego powodu, że nie będzie gdzie oddać ścieków” – powiedział rzecznik prasowy wojewody warmińsko-mazurskiego Krzysztof Guzek. Zaapelował, by żeglarze nie zanieczyszczali jezior.
„Miejmy nadzieję, że wkrótce będzie można korzystać z portów” – dodał.
W piątek nie będzie inauguracji sezonu żeglarskiego; z powodu epidemii impreza została odwołana.