W czasie epidemii koronawirusa w Olsztynie nasilił się problem z dzikami, które buszują już nie tylko w parkach i na obrzeżach miasta, ale można je spotkać w samym centrum, przy głównych ulicach. Podczas sesji rady miasta prezydent Piotr Grzymowicz powiedział, że z powodu pandemii dzików nie ma kto odławiać.
“Odławianiem dzików zajmowała się przed pandemią straż miejska. Teraz, w czasie pandemii, straż miejska przeszła pod kierownictwo policji, a pan komendant ma dla strażników inne zadania niż odławianie dzików” – powiedział podczas sesji rady miasta Olsztyna prezydent Piotr Grzymowicz. Zapewnił, że w związku z tym miasto prowadzi negocjacje z leśnikami, którzy mogliby przejąć to zadanie.
Olsztyn od dawna ma problem z dzikami, które z okalających miasto lasów przeprowadziły się do miasta. W czasie pandemii dziki poczynają sobie jeszcze śmielej: zryły skwery i parki w centrum miasta, powyjadały m.in. tulipany na rabatach, kierowcy co dnia publikują w internecie zdjęcia dzików spacerujących głównymi ulicami centrum Olsztyna. Zwierzęta te mają teraz młode i stada liczące nawet kilkanaście sztuk często można zobaczyć odpoczywające pod drzewami.
Grzymowicz na sesji zapewnił, że Olsztyn ma zarówno klatki samołówki dla dzików, jak i zarezerwowane pieniądze na to, by odławiać zwierzęta.
Sami mieszkańcy też przyczyniają się do obecności dzików w Olsztynie. Na filmiku nadesłanym przez czytelnika widać jak koło starówki mężczyzna dokarmia zwierzęta.
Niech sam zacznie je łapać!