To miała być kradzież doskonała, jednak policjanci nie takie rzeczy już widzieli i szybko wpadli na trop podejrzanego o kradzież roweru. Sprawca najpierw rozebrał w piwnicy ceglaną ścianę, która dzieliła go od jego łupu, potem zabrał rower, następnie ułożył wszystkie cegły tak żeby nikt się nie domyślił co się stało. Na koniec pojechał z rowerem do lombardu, żeby go sprzedać. Po kilku dniach odwiedzili go policjanci i usłyszał zarzut kradzieży z włamaniem.
Policjanci z wydziału kryminalnego węgorzewskiej komendy przyjęli zawiadomienie o kradzieży roweru o wartości 1300 zł. Jednoślad zginął z piwnicy bloku na terenie miasta. To co wyróżnia tą sprawę od innych podobnych, to sposób działania sprawcy. Ponieważ złodziej, aby dostać się do środka pomieszczenia najpierw rozebrał ścianę, a po tym jak wydostał z wnętrza rower, cegiełka po cegiełce ułożył ją z powrotem, tak jakby nic się nie stało.
Funkcjonariusze od razu zajęli się tą sprawą, przesłuchali świadków, sprawdzili punkty skupu złomu oraz lombardy. Działania operacyjne szybko przyniosły efekty. Już po kilku dniach policjanci odnaleźli utracony rower oraz ustalili podejrzanego o kradzież z włamaniem.
Był nim 22-latek, który jednoślad wywiózł do pobliskiego powiatu, gdzie sprzedał go w lombardzie za połowę ceny. Mieszkaniec gminy Budry usłyszał zarzut kradzieży z włamaniem, za co kodeks karny przewiduje karę do dziesięciu lat pozbawienia wolności
A lombard rozumiem za paserstwo? Mam się domyślać czy coś napiszecie o tym? No bo jak można kupić od kogoś „rzecz”, nie będąc pewnym czyja to własność?
To czyj był ten rower, że oni tak od razu się do tego zabrali?