Trzy osoby, w tym dyrektor zakładu utylizacji odpadów z gminy Świętajno (woj. warmińsko-mazurskie), odpowiedzą przed sądem za wypadek przy pracy, w którym zginęło trzech mężczyzn. Prokurator okręgowy w Olsztynie skierował do sądu w Szczytnie akt oskarżenia w tej sprawie.
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Olsztynie Krzysztof Stodolny podał w czwartek, że 30 marca prokuratura przekazała akt oskarżenia w sprawie wypadku przy pracy, do którego doszło 25 sierpnia 2017 r. na terenie firmy Saria Polska w Długim Borku w gminie Świętajno.
Jak wynika z zebranego materiału dowodowego w godzinach porannych 25 sierpnia 2017 r. Mirosław W. zatrudniony na stanowisku brygadzisty polecił jednemu z pracowników pobranie ze zbiornika próbki surowca. „Wykonując tę czynność, pracownik po zejściu do wnętrza zbiornika od razu stracił przytomność w wyniku zatrucia siarkowodorem, którego stężenie wewnątrz zbiornika przekraczało dopuszczalne normy. W wyniku braku wydania natychmiastowego zakazu przerwania czynności podejmowanych przez przybyłych na miejsce innych pracowników, przy próbie udzielenia pokrzywdzonemu pomocy, śmierć poniosło dwóch kolejnych mężczyzn, który zeszli do wnętrza zbiornika” – podał prokurator.
Z ustaleń śledztwa wynika, że Mirosław W. nie miał odpowiedniego przeszkolenia, jak również w zakładzie nie było żadnej wewnętrznej instrukcji ani procedury pobierania próbek, zaś pokrzywdzeni podczas wykonywania tych czynności nie byli zabezpieczeni w sprzęt ochronny. Nadto jak ustalono, zamontowana w zakładzie instalacja wentylacyjna nie została prawidłowo podłączona. Dlatego stężenie substancji niebezpiecznych znacząco przekraczało normy.
Prokurator przedstawił brygadziście Marcinowi W. zarzuty: nieumyślnego narażenia pracowników na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia w wyniku nieprzestrzegania przepisów BHP i nieumyślne spowodowanie śmierci trzech osób. Przestępstwa te zagrożone są karą do 5 lat pozbawienia wolności.
Natomiast zarzut umyślnego niedopełnienia obowiązków związanych z odpowiedzialnością za bezpieczeństwo i higienę pracy zatrudnionych pracowników przedstawiono dyrektorowi zakładu Dariuszowi Ś. i specjaliście do spraw BHP Radosławowi G. Przestępstwo to zagrożone jest karą do 3 lat pozbawienia wolności.
Wszyscy podejrzani przesłuchani w śledztwie nie przyznali się do zarzucanych czynów.