Do dramatycznego zdarzenia doszło dziś (28.06) przed godziną 16 na skrzyżowaniu al. Sikorskiego z ul. Wilczyńskiego.
Mężczyzna ok. 70 lat czekał na tramwaj na przystanku pełnym ludzi. Nagle starszy pan zemdlał i przy upadku rozbił sobie głowę. Jak relacjonuje nam świadek, który przyszedł na miejsce po tym fakcie: – Ludzie stali i nie reagowali. Nie pomogli mu. Zacząłem reanimację, bo nie miał oddechu.
Nikt z gapiów na przystanku nawet nie podszedł do przypadkowego ratownika i nie spytał się czy mu pomóc. Po przyjeździe karetki sanitariusze przejęli reanimację. Trwała ona kilkanaście minut, po czym na sygnałach pojechali do szpitala.
Jak się okazało anonimowy bohater pracował kiedyś w dyspozytorni numeru ratunkowego 112. Wyraził zdanie, że ludzie nie chcą się uczyć o pierwszej pomocy, a szkoleń jest pełno.
