Prokuratura Rejonowa w Szczytnie (woj. warmińsko-mazurskie) umorzyła śledztwo w sprawie śmierci słuchacza kursu podstawowego Wyższej Szkoły Policji, którego zwłoki odnaleziono przed rokiem w Jeziorze Domowym Małym. Śledczy nie znaleźli dowodów na udział innych osób w tym zdarzeniu.
Jak poinformował PAP we wtorek prokurator rejonowy w Szczytnie Artur Choroszewski, śledztwo w sprawie śmierci 36-letniego policjanta zostało umorzone wobec braku znamion czynu zabronionego. “Nie znaleźliśmy dowodów na to, żeby do śmierci tego mężczyzny przyczyniła się jakakolwiek inna osoba, zarówno swoim działaniem jak zaniechaniem – wyjaśnił.
O zaginięciu jednego ze słuchaczy tzw. kursu podstawowego zawiadomiła w maju ub. roku Wyższa Szkoła Policji w Szczytnie, po tym jak nie zgłosił się on na zajęcia. Jak ustalono, 36-latek był widziany po raz ostatni poprzedniej nocy, po wyjściu z jednego z barów nad Jeziorem Domowym Małym.
Wszczęto wówczas poszukiwania, podczas których użyto m.in. łodzi z sonarem. Po dwóch dniach ciało zaginionego mężczyzny odnaleźli w jeziorze płetwonurkowie ze straży pożarnej. Jak podała prokuratura, na podstawie sekcji zwłok oraz badań histopatologicznych i toksykologicznych jednoznacznie stwierdzono, że przyczyną jego śmierci było utonięcie.
W trakcie śledztwa zlecono szereg ekspertyz kryminalistycznych. Przy przesłuchaniu jednego ze świadków wykonano badania poligrafem, czyli tzw. wykrywaczem kłamstw. Na wniosek członka rodziny zmarłego do akt sprawy dołączono dokument z notatką jasnowidza.
Zmarły 36-latek pochodził z woj. świętokrzyskiego i był słuchaczem tzw. kursu podstawowego w Wyższej Szkole Policji, czyli trwających ponad pół roku szkoleń zawodowych, przygotowujących nowych policjantów do przyszłych zadań służbowych i kończących się egzaminem. Na takie kursy są kierowani przez macierzyste komendy funkcjonariusze, którzy przeszli pozytywnie procedurę związaną z przyjęciem do służby i złożyli ślubowanie policyjne.