Podatki i opłaty lokalne wracają do dyskusji publicznej w Olsztynie. Prezydent miasta zapowiedział, że w najbliższym czasie mieszkańcy zobaczą decyzje o ich podwyższeniu. Wyjaśnił też, na co dokładnie idą te pieniądze i dlaczego – jego zdaniem – miasto nie może już dłużej unikać zmian.
Dlaczego pojawią się decyzje podatkowe i skąd podwyżka kilku złotych rocznie
Prezydent zapowiedział, że wkrótce mogą się pojawić nagłówki o podwyżce podatku od nieruchomości. Zaznacza, że chodzi o kwoty rzędu 3–4 złotych w skali roku dla mieszkania. W praktyce oznacza to, że mieszkanie o powierzchni 40–50 metrów kwadratowych zapłaci rocznie ok. 3 zł więcej, a mieszkanie ok. 70-metrowe – 4 zł więcej. Przedsiębiorcy zapłacą więcej za mały lokal użytkowy (15 m²) około 23 zł rocznie, a dla lokali 50 m² – około 77 zł rocznie.
Jak podkreślał, nie są to duże kwoty dla pojedynczego gospodarstwa, ale w skali miasta dają realne pieniądze – nawet około 6 milionów zł rocznie, które trafiają do budżetu Olsztyna.
Na co trafiają podatki i dlaczego miasto nie może z nich zrezygnować
Prezydent wyjaśnia, że z podatków lokalnych utrzymywane są wszystkie podstawowe funkcje miasta – drogi, chodniki, oświetlenie ulic, remonty szkół, zajęcia dodatkowe dzieci, wsparcie dla seniorów. To pieniądze, które wracają do mieszkańców, bo bez nich nie da się zapewnić funkcjonowania miasta.
Zwraca uwagę, że małe kwoty – 3 czy 4 złote od mieszkania w skali roku – składają się na duże sumy, które mają realny wpływ na możliwości finansowe Olsztyna. Dodaje, że nawet miejska spółka (Hala Olsztyn) zapłaci ok. miliona zł podatku lokalnego.
Podatki jako inwestycja w miasto, a nie ciężar. Tak tłumaczą to władze
Prezydent nie ukrywa, że nikt nie lubi płacić podatków, ale – jak zaznacza – to dzięki nim Olsztyn może być nowoczesny, czysty i zadbany. Przypomina, że miasto organizuje inwestycje, wydarzenia kulturalne, remonty i działania dla mieszkańców – a wszystko to finansowane jest z lokalnych danin.
źródło: Robert Szewczyk Prezydent Olsztyna

