To, że dziki kręcą się całymi stadami na Jarotach nie wzbudza już wielkich emocji. Teraz przyszła kolej na większe zwierzę. Na Jaroty zawitał młody łoś.
Wielokrotnie pisaliśmy już o dzikach w Olsztynie. Straż Miejska była wzywana też do kun, lisów, a nawet borsuka.
Dziś (24.05) nad ranem około godziny 5, kierowca jadący al. Sikorskiego w kierunku miasta napotkał łosia. Na szczęście zrobił zdjęcie, bo nikt by w to nie uwierzył. Młody osobnik zapewne zabłądził, bo kręcił się od prawego do lewego pobocza nie mogąc się zdecydować gdzie iść.
Łosie potrafią nie tylko podejść w pobliże osiedli mieszkalnych, ale nawet wedrzeć się do przydomowych ogródków, z których wyjadają jabłka, czy inne owoce. Jako roślinożercy, na co dzień pałaszujący liście, trawy i pędy młodych drzew. Nie są wybredne i zadowalają się wszystkim, co znajdą w sadzie. Na polach wybierają natomiast zboża, kukurydzę oraz buraki.
Bez względu na okoliczności spotkania z łosiem, należy zachować bezpieczną odległość i pozwolić mu spokojnie najeść się lub odejść. Jeśli ktoś spotka łosia, nie powinien zbyt blisko do niego podchodzić. Czasem może być niebezpieczny. Lepiej obserwować te zwierzęta z pewnej odległości, żeby nie przekroczyć bariery bezpieczeństwa.
O rety, o rety