Niektóre historie łamią serca, ale jednocześnie budzą nadzieję i mobilizują do działania. Tak jest w przypadku 19-miesięcznego Stasia Pieńkowskiego z Olsztyna, u którego zdiagnozowano rzadką wadę wrodzoną kości udowej. Rodzice zbierają środki na kosztowne operacje i rehabilitację, które mogą uratować sprawność dziecka.
Różnica w długości nóg rośnie z każdym miesiącem
Pierwsze sygnały pojawiły się tuż po narodzinach. Staś miał krótszą nóżkę – początkowo różnica wynosiła jedynie pół centymetra. Lekarze uspokajali rodziców, że problem sam się wyrówna. Niestety, czas pokazał coś zupełnie innego.
Dziś, w wieku 19 miesięcy, prawa noga chłopca jest już krótsza o niemal 4 centymetry. Dzięki specjalnemu bucikowi Staś może chodzić, ale to rozwiązanie tymczasowe. Bez operacji różnica będzie się pogłębiać, prowadząc do deformacji, bólu i trwałego kalectwa.
Nadzieja w specjalistach z Instytutu Paleya
Rodzice Stasia trafili do European Paley Institute, gdzie usłyszeli jednoznaczną diagnozę – CFD, czyli wrodzona hipoplazja kości udowej. To schorzenie wymaga wieloetapowego leczenia chirurgicznego i długiej rehabilitacji.
Specjaliści zapewniają, że odpowiednio zaplanowane operacje mogą uratować sprawność chłopca. Plan zakłada trzy skomplikowane zabiegi ortopedyczne. Pierwszy z nich zaplanowano na dzień drugich urodzin dziecka – zamiast tortu i świeczek czeka go sala operacyjna.
Cena za życie bez kalectwa
Koszt leczenia, operacji i rehabilitacji to około 530 tysięcy złotych. To suma nieosiągalna dla rodziny, dlatego bliscy Stasia rozpoczęli zbiórkę na portalu Siepomaga. Do tej pory udało się zebrać nieco ponad 33 tysiące złotych, brakuje blisko pół miliona.
– Czas ma kluczowe znaczenie. Im szybciej rozpoczniemy leczenie, tym większa szansa, że Staś będzie mógł chodzić i żyć jak inne dzieci. Prosimy – pomóżcie nam postawić synka na równe nogi – apelują rodzice.
Każdy może wesprzeć leczenie chłopca, wpłacając dowolną kwotę.
Link do zbiórki TUTAJ
