Pani Hanna z Mazur, pożyczyła rolnikowi Rafałowi C. 900 tysięcy złotych, które miały posłużyć na rozwój gospodarstwa rolnego. Początkowo mężczyzna sumiennie spłacał raty, ale po kilku miesiącach miał przestać wywiązywać się z zobowiązań, pozostawiając do oddania niemal całą kwotę. Zabezpieczeniem pożyczki była ziemia, maszyny oraz budynki należące do Rafała C. Gdy pani Hanna podjęła kroki prawne, nie spodziewała się jednak, że egzekucja długu napotka na niecodzienne przeszkody.
Nietypowy sposób na ochronę majątku
Rafał C. postanowił zarejestrować swoje gospodarstwo jako miejsce kultu Kościoła Naturalnego, nowo powstałej organizacji religijnej. W ten sposób zarówno jego ziemie, jak i maszyny oraz zwierzęta gospodarskie stały się obiektami kultu, co zgodnie z obowiązującymi przepisami uniemożliwiło komornikowi egzekucję majątku. Pomimo upoważnienia sądu, komornik nie mógł przejąć ani jednego elementu majątku rolnika.
Komornik bezradny wobec „misjonarza Rafała”
Kiedy pani Hanna dowiedziała się o sytuacji, była w szoku. Jej pełnomocniczka, Paulina Zdziech-Pośpieszczyk, wspomina rozmowę z komornikiem, który zaskoczył ją nietypową informacją. Okazało się, że cały majątek został formalnie wpisany do rejestru Kościoła Naturalnego, a Rafał C. sam siebie określa jako „misjonarza”. Wszystko, co znajduje się na jego posesji – od ziemi po zwierzęta – jest obecnie uznawane za święte i niemożliwe dla egzekucji.
Działania komornika i prywatnego detektywa
Zarówno pani Hanna, jak i jej pełnomocniczka próbowały załatwić sprawę polubownie. Niestety, mimo licznych rozmów z rodziną rolnika oraz propozycji spłaty ratalnej, Rafał C. nie wyraził zainteresowania uregulowaniem długu. Sprawa trafiła do sądu, a następnie do komornika. Jak jednak twierdzi prywatny detektyw Tomasz Frydrychowicz, który przeprowadził własne dochodzenie, gospodarstwo rolne w żaden sposób nie przypomina miejsca kultu religijnego. Detektyw podkreśla, że choć miejsce formalnie jest wpisane jako święte, nie widać tam żadnych oznak działalności religijnej.
Czy to nowa forma unikania odpowiedzialności?
Kościół Naturalny, do którego należy misjonarz Rafał, istnieje od niespełna trzech lat. O jego działalności niewiele wiadomo, a sam rolnik niechętnie udziela informacji na temat swojej misji. Pozostaje pytanie, czy rejestracja miejsca kultu to celowa próba unikania odpowiedzialności finansowej i egzekucji długu, czy też rzeczywiste zaangażowanie w nowy ruch religijny. Na razie sprawa pozostaje w zawieszeniu, a pani Hanna bez pożyczonych pieniędzy.
Sprawą zainteresował się program „Państwo w Państwie”, który postanowił przyjrzeć się tej nietypowej sytuacji i spróbować odpowiedzieć na pytania, czy prawo pozwala na tak daleko idące unikanie odpowiedzialności.
źródło: Polsat „Państwo w Państwie”
Prawo naturalne jest naszym prawem niezbywalnym i nie mozna nam go zabrać kazdy z nas powinien przestac korzystac z praw stanowionych tym bardziej w dzisiejszej sytuacji lamania tych praw przez rzad i podlegajace pod niego instytucje ktore lamia przepisy ktore sami ustanowili a dotego sa bezkarni i chodza po wolnosci ty wezmiesz galezie z lasu i cieboe ukaraja a polityk ukradnie miliony jak nie miliardy i siedzi sobie w Brukseli I jeszcze mu placimy. Obudzcie sie ludzie
ooo ktoś skopiował kościół katolicki