Kolumbijczyk ścigany za przemyt broni, amunicji i materiałów wybuchowych został zatrzymany na polsko-rosyjskim przejściu granicznym w Grzechotkach. Posługiwał się fałszywymi dokumentami i twierdził, że zamierzał jechać na Litwę, jednak nawigacja skierowała go na rosyjską granicę – poinformowała w piątek Straż Graniczna.
Nocne zatrzymanie na granicy
Jak poinformowała mjr Mirosława Aleksandrowicz, rzeczniczka Warmińsko-Mazurskiego Oddziału Straży Granicznej, w godzinach nocnych 1 lipca na drogowym przejściu granicznym w Grzechotkach pojawił się kierowca volkswagena na holenderskich tablicach rejestracyjnych. Mężczyzna oświadczył, że trafił na polsko-rosyjską granicę przez błąd nawigacji. Jechał z Holandii i chciał udać się na Litwę, a następnie do Helsinek.
Fałszywe dokumenty
Funkcjonariusze Straży Granicznej szybko sprawdzili dokumenty podróżnego. Okazało się, że dowód osobisty, którym się posługiwał, był zgłoszony jako utracony w 2013 r. Dokument wydany przez władze Hiszpanii został podrobiony. Ponadto, przy mężczyźnie znaleziono hiszpański paszport, który również widniał w bazach danych jako utracony w 2013 r. Podejrzane były także uprawnienia do kierowania pojazdami, które okazały się sfałszowane.
Tożsamość przemytnika
Śledztwo wykazało, że podróżny nie był 53-letnim Hiszpanem, za jakiego się podawał, lecz 39-letnim Kolumbijczykiem. Hiszpański wymiar sprawiedliwości poszukiwał go od 2011 r. za przemyt broni, amunicji i materiałów wybuchowych, a także za porwania.
Zarzuty i areszt
Mężczyzna usłyszał zarzuty posługiwania się podrobionymi dokumentami, jednak nie przyznał się do winy i odmówił dobrowolnego poddania się odpowiedzialności karnej. Został aresztowany na trzy miesiące. Postępowanie w tej sprawie prowadzą funkcjonariusze z Placówki Straży Granicznej w Grzechotkach.
źródło: PAP