Pani Aureli z Olsztyna przeżyła traumatyczną uroczystość pogrzebu ojca (85 lat) w zakładzie pogrzebowym. W jednym pomieszczeniu odbywało się pożegnanie, a w drugim obok miała miejsce sekcja zwłok, jak relacjonuje „Fakt.
Hałas i smród podczas pożegnania
„Gdy żegnałam się z tatą w pokoju obok trwała sekcja zwłok,” wspomina pani Aurelia, zszokowana tym, co musiała przejść w tak trudnym dla niej momencie. Zamiast ciszy i spokoju, które powinny towarzyszyć takim chwilom, rodzina musiała znosić odgłosy działającej piły elektrycznej zza ściany i intensywny smród rozkładających się zwłok. Żałobnicy odmawiali modlitwy za duszę zmarłego ojca, podczas gdy tuż obok przeprowadzano sekcję zwłok.
Reakcja pracowników na skandaliczne warunki
Pracownicy zakładu, zdający się być zdezorientowani sytuacją, nie byli w stanie zaoferować odpowiedniej przestrzeni i warunków. „Nie wiem, co mam robić, bo jest niesamowity smród,” powiedział jeden z pracowników, jak relacjonuje pani Aurelia w Fakcie.
Zapytany o hałas i warunki w zakładzie, jeden z pracowników domu pogrzebowego stwierdził: „Co to znaczy, że było głośno? Ktoś strzelał z karabinu, tłukł młotkiem, spawał, czy wykonywał roboty ślusarskie? Nie wydaje mi się, żeby było głośno ponad standard.”
Rodzina żąda przeprosin po traumatycznym pożegnaniu
Rodzina, głęboko zraniona i zaniepokojona, domaga się przeprosin i wyjaśnień. „Zakłócono nam ostatnie pożegnane, domagamy się przeprosin. Zbezczeszczono ciało mojego ojca,” mówi zrozpaczona córka zmarłego. Pani Aurelia skontaktowała się z lokalnym Sanepidem, ale bez większego wsparcia, co skłoniło ją do rozważenia innych form dochodzenia swoich praw.
Odpowiedź od administratora budynku
„Fakt” cytuje pana Jerzego z administracji budynku, który tłumaczy: „Nie mogę się do tej sytuacji odnieść, bo nie otrzymaliśmy skargi. Mogło tak się wydarzyć, bo takie mamy realia.” Dodał również, że obecny zakład wkrótce zostanie zamknięty, a nowy obiekt będzie miał lepsze warunki, w tym zewnętrzną chłodnię i oddzielną salę sekcyjną. „Mogę tylko przeprosić rodzinę za zaistniałą sytuację.”
źródło: Fakt
Szpital miejski to patola, zachlani pracownicy to norma w tym miejscu.
Zbeszczeszczono ciało 🤣 Mogła trzymać w domu! Wariatka ciesz się że mogłaś się z nim porzefnac. Niektórzy w plandemie nie mogli