W spokojnym Ełku zdarzyła się historia, która mogłaby posłużyć za scenariusz niezłej komedii kryminalnej, gdyby nie jej dość realne konsekwencje dla uczestników. Dwójka nieustraszonych poszukiwaczy przygód – 45-letni dżentelmen i jego 37-letnia towarzyszka – doszli do wniosku, że zwykła wędrówka po mieście jest za mało ekscytujące. Dlaczego by nie urozmaicić sobie dnia odrobiną ekstremalnych sportów, takich jak… włamanie?
Zupełnie jakby grali w grę „Znajdź i zabierz”, nasza para amatorów ekstremalnych wrażeń postanowiła, że ich celem będzie niezamieszkane lokum. Ale nie byle jakie było to mieszkanie, gdyż skrywało skarby nieocenione dla każdego miłośnika wędkarstwa. Wyposażeni jedynie w nieposkromioną chęcią do przygody (i ewidentnie brakiem zainteresowania legalnymi sposobami zdobycia wędek) włamali się do lokum i ukradli sprzęt wędkarski o wartości niemal 14 tys. zł. Trzeba przyznać, że mieli nosa do dobrego łupu!
Nasza odważna para nie zakończyła jednak swojej przygody na jednym włamaniu. Kierowani niewytłumaczalną logiką, która najwyraźniej mówiła im, że „co było złe, może być jeszcze gorsze”, postanowili wrócić na miejsce przestępstwa. Tym razem, zamiast na kolejny łup, natknęli się na śpiącego właściciela, który z pewnością nie spodziewał się takich gości. Szybka reakcja mieszkańca i telefon do służb sprawiły, że przygoda szybko się zakończyła, a naszych bohaterów przywitał nieco mniej przyjazny areszt.
Sąd, być może nie doceniając pełni dramaturgii tej historii, zdecydował się na tradycyjne zakończenie – tymczasowy areszt dla nieustraszonego 45-latka i dozór policyjny dla jego partnerki w przygodzie. Można by rzec, że prawo nie ma poczucia humoru, ale z drugiej strony kto wie, jaką kolejną przygodę zaplanowaliby nasi bohaterowie, gdyby uniknęli sprawiedliwości?
Jedno jest pewne – wędkarstwo to hobby, które potrafi wciągnąć. Niekiedy nawet zbyt głęboko. Czy nasza para wykorzysta ten czas na przemyślenia i zmianę zainteresowań? Może zainteresują się czymś mniej ryzykownym… jak chociażby filatelistyką? Z pewnością łatwiej byłoby znaleźć znaczki, niż tłumaczyć się z nielegalnego wędkowania w nie swoim stawie.
źródło: KPP Ełk