Do niecodziennej interwencji doszło w Białej Piskiej. Miejscowi policjanci zostali wezwani na pomoc przez mężczyznę, który zapiął sobie na nadgarstkach kajdanki, a potem nie mógł ich otworzyć. Wszystko dzięki policyjnej interwencji skończyło się pomyślnie. Kluczyk od służbowych kajdanek interweniujących funkcjonariuszy idealnie pasował do tych zapiętych na rękach zgłaszającego.
W niedzielne południe (16.10.2016) policjanci z Białej Piskiej zostali wezwani na nietypową interwencję. Mężczyzna, który prosił o pomoc poinformował oficera dyżurnego piskiej komendy, że skuł się kajdankami, a do tego zgubił kluczyk i teraz nie może ich otworzyć.
Policjanci natychmiast pojechali z pomocą pod wskazany adres. Interwencja miała miejsce w jednym z mieszkań w Białej Piskiej.
Jak ustalili funkcjonariusze, wszystko zaczęło od imprezy, w której udział brało trzech mężczyzn. Przy wspólnym piciu alkoholu jeden z nich chciał się pochwalić posiadanymi kajdankami. Pokazał je koledze i te spodobały mu się tak bardzo, że mężczyzna postanowił je sobie założyć. Zrobił to, choć znajomi uprzedzali go, że są to prawdziwe kajdanki i zgubili gdzieś od nich kluczyki.
Nie powstrzymało to 32-latka, który w dalszym ciągu chciał nałożyć sobie kajdanki, upierając się, że na pewno są one zabawkowe, więc bez żadnego problemu je zdejmie.
Kajdanki niestety okazały się prawdziwe. Prawdą było też to, że koledzy nie mieli do nich kluczyków. W ten sposób mieszkaniec Białej Piskiej dokonał „samoobezwładnienia”.
Mężczyźni podjęli decyzję, że najlepszym sposobem na uwolnienie kompana będzie wezwanie na pomoc policji.
Funkcjonariusze na miejscu otworzyli kajdanki, potwierdzając, że są one jak najbardziej prawdziwe.
Orginalne
no nieźle