Pod zdemontowanym pomnikiem sowieckiego generała Iwana Czerniachowskiego kwiaty złożył rosyjski ambasador. Towarzyszyli mu zwolennicy, w tym także obywatele Polski.
Rosyjska prowokacja w Pieniężnie
W 1971 roku postanowiono w Pieniężnie pomnik ku czci generała Czerniachowskiego. Został on jednak zdemontowany 17 września 2015 roku. Skucia medalionu z podobizną generała dokonał działacz opozycji Władysław Kałudziński.
Jak się okazało, w ostatnim czasie doszło do prowokacji rosyjskiego ambasadora. Sprawę nagłośnił jeden z internautów. Uczestniczył on w polsko-ukraińskiej pikiecie. Jak przekazał „W dniu dzisiejszym miało miejsce pewne wydarzenie, otóż swoją wizytę w Pieniężnie złożył (bez żadnego rozgłosu) ambasador Rosji w Polsce”. I jak dodał „Cała świta przybyła kilkunastoma samochodami… Miejscowa społeczność wykorzystała okazję do zorganizowania protestu przeciwko zbrodniom popełnianym przez Rosję w Ukrainie”. Internauta wspomniał również, że „Podczas wymiany zdań między grupami, rosyjscy propagandyści bez żadnych skrupułów, w dosadnych słowach, wyrazili swoje pełne poparcie dla rosyjskiej inwazji na Ukrainę i powtarzali putinowską propagandę. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że te osoby rozmawiały między sobą w języku polskim, a ich auta były na naszych krajowych numerach…”.
Kim był Iwan Czerniachowski?
Iwan Czerniachowski był sowieckim generałem, który wraz z generałem Sierowem z NKWD zaprosił na rozmowy dowództwo wileńskiej AK z komendantem płk. Aleksandra Krzyżanowskiego „Wilkiem”. Do zdarzenia doszło 17 lipca. Wskutek tego doszło do aresztowania wszystkich polskich oficerów. Następnie postąpiono podobnie z dowódcami oddziałów partyzanckich. Wskutek tych działań zostało rozbrojonych 8 tysięcy żołnierzy AK. Część z nich zginęła, reszta albo została przymusowo wcielona do armii albo została zesłana do łagrów. Generał Czerniachowski zginął pod Pieniężnem w lutym 1945 roku.
Rosyjscy komuniści postanowili uczcić pamięć o generale i został on bohaterem litewskim. Pochowali go w Wilnie. W 1950 roku postawili pomnik, aby uczcić pamięć o generale. Po odzyskaniu niepodległości Litwini postanowili w 1993 roku odesłać szczątki generała oraz pomnik do Rosji.
Odpady posowieckiego szamba plus aktualni mordercy ludności Ukrainy „uczcili” sowieckiego zbrodniarza gwałciciela i mordercę chorych ludzi z Kortowa. Nie ma w polskim języku nawet tak plugawych słów by dosadnie określić tych nikczemnych osobników.
Dlaczego ABW d#py nie ruszy ? ;/